Drakula bez dwóch jedynek i ubytek Adama Nawałki. Co wiemy przed meczem Polska – Rumunia?

+3
2017-06-10

Fot. laczynaspilka.pl

Wyobraź sobie, że masz do wykonania projekt, który trwa kilkanaście miesięcy. Musisz zebrać zespół, opracować strategię, a przy tym wykazać się cierpliwością – efektów nie zobaczysz od razu. Masz niewiele czasu na wspólną pracę, bo na co dzień podobne zadania wykonujesz tydzień w tydzień w innej firmie. Projekt jest jednak o tyle kuszący, że jeśli podołasz wyzwaniu, czekają Cię znacznie ciekawsze. W lepszym towarzystwie. O najwyższą stawkę w branży. O spełnienie marzeń każdego, kto wykonuje Twój zawód.

Krok po kroku pokonujesz więc kolejne etapy. Bywają dni, że idzie jak po grudzie. Czasem krwawisz ze zmęczenia lub braku pomysłów. Innym razem musisz zmagać się z kryzysem w grupie, z którą pracujesz. Dodatkowo walczysz z presją, na którą sam sobie zapracowałeś poprzednimi, bardzo dobrze wykonanymi projektami. Mimo kilku cięższych prób, realizacja Twojego celu nabiera coraz ciekawszych kształtów. Zespół funkcjonuje dobrze, a Ty możesz spać spokojnie. No, prawie spokojnie, ponieważ trzeba wykonać ostatni krok, by udać się na zasłużone wakacje i wrócić do pracy dopiero jesienią. Mniej więcej tak wygląda sytuacja reprezentacji Polski przed meczem z Rumunią.

Biało-czerwonym zdarzyło się potknąć już na starcie, gdy zremisowali w Kazachstanie, byli też sekundy od straty punktów na własnym stadionie z Armenią. Mają za sobą pierwsze tak poważne tąpnięcie wewnątrz kadry Adama Nawałki, czyli aferę z alkoholem w tle. Ale czy dziś ktoś o tym jeszcze pamięta? Trzynaście punktów w pięciu meczach, prowadzenie w tabeli z przewagą aż sześciu „oczek” nad Danią i Czarnogórą, a przede wszystkim świadomość własnej siły, którą trzeba potwierdzić właśnie w dzisiejszym spotkaniu. Czy jest się kogo obawiać?

Dzisiejszy rywal Polaków to – było, nie było – finalista mistrzostw Europy we Francji, którego do naszej grupy losowano z pierwszego koszyka. Na papierze wygląda więc na bardzo groźną ekipę, tyle że papier – jak mówi dobrze znane powiedzenie – przyjmie wszystko. Na boisku Rumuni mają w tych eliminacjach spore problemy. Dodatkowo selekcjoner Christoph Daum nie będzie mógł skorzystać w Warszawie z kilku istotnych zawodników, ale umówmy się – nawet z nimi w składzie faworyt pozostawałby ten sam, co potwierdzają notowania bukmacherów. Kursy na zwycięstwo Polski oscylują w granicach 1.50.

Jeśli więc mielibyśmy przyrównywać Rumunów do legendarnego rodaka, czyli hrabiego Drakuli, to raczej do takiego bez dwóch jedynek i ze sporymi brakami w uzębieniu. Mimo to nie można ich w żaden sposób zlekceważyć. Jeśli poczują krew, wciąż mogą nas boleśnie pokąsać. Gdzie Christoph Daum może szukać ubytków w polskiej drużynie?

Przede wszystkim na środku obrony, która po raz pierwszy od dawna wystąpi w meczu o stawkę bez Kamila Glika. Obrońca AS Monaco nie zagra z powodu nadmiaru żółtych kartek, więc rola naturalnego lidera bloku defensywnego przypadnie w udziale Michałowi Pazdanowi. Występem na Euro 2016 Pazdan zamknął usta wszystkim krytykom, którzy wskazywali go przed turniejem jako najsłabsze ogniwo kadry. Nie raz i nie dwa to on, a nie Glik, ratował drużynę z opresji i robił za fundament obrony. Teraz przyjdzie mu dyrygować newralgiczną formacją przeciwko rywalowi, który może nie powala na kolana, bo nie mówimy o Francji, Hiszpanii, Niemczech czy Portugalii, ale wciąż nie należy też do grona totalnych słabeuszy. Będzie to zatem dobry test dla legionisty, obok którego zagra prawdopodobnie Thiago Cionek.

Taki problem to jednak żaden problem. Pewne prowadzenie w tabeli grupy E, komfortowa przewaga nad resztą stawki, doskonała atmosfera wokół kadry i komplet 57 tysięcy widzów na trybunach. Gdyby Stadion Narodowy mógł pomieścić 10 razy więcej fanów, również wypełniłby się do ostatniego miejsca. Po raz pierwszy w historii posiadacze kart kibica wydanych przez PZPN (związek wydał ich do tej pory 80 tysięcy) wykupili pełną pulę wejściówek. Teraz czas na zgarnięcie pełnej puli na boisku, by awans do mistrzostw świata w Rosji mieć na wyciągnięcie ręki, a nawet jeszcze bliżej.

Daj nam znać, czy artykuł Ci się spodobał
+3
Jeśli tak, pokaż go swoim znajomym!

tagi: reprezentacja Polski eliminacje do mistrzostw świata Polska - Rumunia zapowiedzi
WRÓĆ

SPRAWDŹ W NASZYM SKLEPIE