„Piłkarska środa”: Legia w Lidze Europy, czyli poskromić DNA Ajaksu

+7
2017-02-15

Po losowaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów nikt nie dawał szans legionistom, że pokonają któryś zespół i awansują ze swojej grupy choćby do Ligi Europy, a jednak się udało. Myślę, że piłkarze wyjdą na mecz z Ajaksem właśnie z takim nastawieniem. Że każdy przeciwnik jest do ogrania – pisze w najnowszym odcinku „Piłkarskiej środy” Maciej Murawski tuż przed pierwszym meczem 1/16 finału Ligi Europy, w którym Legia Warszawa zagra z Ajaksem Amsterdam.

Faworytem tego dwumeczu jest Ajax Amsterdam. Transfery Legii niewiele w tej kwestii zmieniły. Nie tylko jakość piłkarska jest po stronie Holendrów. Przede wszystkim są w rytmie meczowym. Rozegrali już pięć spotkań ligowych w tym roku kalendarzowym i wszystkie wygrali. Legioniści zagrali dopiero pierwszy mecz w lidze po dłuższej przerwie. Ogólnie polskie drużyny w lutym nigdy nie znajdują się w optymalnej, najwyższej formie. Poza tym sytuacja kadrowa Legii – kontuzje Jakuba Rzeźniczaka, Łukasza Brozia i fakt, że nie może zagrać Artur Jędrzejczyk – sprawia, że Jacek Magiera będzie miał duży problem, jak zbudować blok defensywny i kogo wystawić na prawej stronie obrony.

Być może będzie musiał postawić na Michała Kucharczyka, który na tej pozycji praktycznie nie grywał. Michał jest jednak szybki, wydolny, ma doświadczenie związane z grą w europejskich pucharach – w sytuacji, w jakiej znalazła się Legia, być może będzie to dla niego nowa szansa. W tym momencie, gdy na skrzydłach trenerzy wystawiają bardzo kreatywnych piłkarzy, dla Michała często brakuje miejsca w wyjściowym składzie. Wiemy, gdzie zaczynał Łukasz Piszczek i jak świetnie odnalazł się na prawej obronie. Zresztą to powoli staje się standardem, że wielu bocznych obrońców to byli pomocnicy lub nawet napastnicy.

Ajax jest zespołem z piękną historią i wielkimi sukcesami, natomiast w ostatnich latach bazuje na promowaniu młodych piłkarzy i ich korzystnej sprzedaży. W grudniu do Wolfsburga odszedł jeden ze skrzydłowych (Riechedly Bazoer – przyp. red.), za którego Niemcy zapłacili 12 milionów euro. To również pokazuje, na jakim poziomie znajduje się ten zespół. Wystarczy przypomnieć sobie, jaką kwotę Napoli zapłaciło Ajaksowi za Arka Milika. Jeśli już kogoś sprzedają, to na poziomie finansowym, na którym Legia nie jest i pewnie długo nie będzie. O tym nie możemy zapominać. Za rywalami Legii przemawia również doświadczenie. Oczywiście Legia w ostatnich latach zebrała ich sporo w europejskich pucharach, lecz dla Ajaksu występy w Europie to chleb powszedni od wielu, wielu lat. Nawet jeśli w tym sezonie jego piłkarze nie grali w Lidze Mistrzów. Ale…

Jednocześnie nie jest to dwumecz, w którym musimy – jako kibice polskiej drużyny – obawiać się, że Legia zostanie zmiażdżona i wbita w ziemię. Nie, Legia ma szanse na awans i musi w to wierzyć. Nie ma nic do stracenia. Nie jest faworytem, ale to wciąż tylko i aż piłka nożna. Po losowaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów nikt nie dawał szans legionistom, że pokonają któryś zespół i awansują ze swojej grupy choćby do Ligi Europy, a jednak się udało. Myślę, że piłkarze wyjdą na mecz właśnie z takim nastawieniem – że każdy przeciwnik jest do ogrania. Świeże doświadczenia, które zyskali w Lidze Mistrzów, z pewnością im w tym pomogą. Po wypowiedziach zawodników Legii widać pewność siebie, ale jednocześnie traktują Ajax z szacunkiem i zdają sobie sprawę, że zmierzą się z bardzo dobrym przeciwnikiem.

W tym sezonie oglądałem spotkania Ajaksu z Rostowem w eliminacjach do Ligi Mistrzów. W Amsterdamie zagrał dobrze. Mimo że zremisował, był zdecydowanie lepszą drużyną, natomiast w rewanżu, na wyjeździe, zagrał znacznie gorzej. Był zdecydowanie słabszy od rywala i przegrał zasłużenie. Piłkarze Ajaksu mieli ogromne problemy, kiedy Rosjanie naciskali i grali wysokim, agresywnym pressingiem. Ajax jest podobną drużyną – oczywiście z zachowaniem odpowiednich proporcji – do Barcelony. Ofensywny futbol jest wpisany w jego DNA, więc rzadko posiada plan B. Nie cofa się głęboko do obrony, nie gra brutalnie, stara się prowadzić grę i pokazywać atrakcyjny, nastawiony na atak futbol, w którym zawsze jest miejsce na dokładne rozgrywanie akcji, a nie ma przyzwolenia na ślepe wybijanie piłek. To sprawia, że można znaleźć sposób, który utrudni ich ulubiony styl gry.

Jeśli wiesz, w jaki sposób będzie grał przeciwnik, jesteś w stanie przygotować się do jego stylu. Jest wiele drużyn, które zmieniają ustawienie i taktykę, mają bardzo wiele wariantów, są elastyczne. A są zespoły, które zawsze chcą mieć piłkę przy nodze i Ajax z pewnością do nich należy. Legia może nie tylko wykorzystywać jego ofensywne zapędy i kontratakować, ale również utrzymywać się dłużej przy piłce. Poza tym musi mieć odrobinę szczęścia w dwumeczu – bez tego ciężko myśleć o awansie.

Daj nam znać, czy artykuł Ci się spodobał
+7
Jeśli tak, pokaż go swoim znajomym!

tagi: Piłkarska środa Legia Warszawa Ajax Amsterdam Liga Europy Maciej Murawski
WRÓĆ

SPRAWDŹ W NASZYM SKLEPIE