W Nike zawsze robią co w ich mocy, aby buty sygnowane nazwiskami zawodników z ich stajni były najwyższej jakości. Łatwo się domyślić, że szczególnie do pracy przykładają się, gdy chodzi o buty dla samego Króla, LeBrona Jamesa.
I faktycznie, dotychczas modele LBJ'a zawsze stanowiły absolutny top butów koszykarskich. A wyobraźcie sobie teraz, jak piekielnie dobre muszą być świeżutkie LeBron 15, skoro sam zawodnik Cavs mówi o nich tak: „to są moje ulubione buty jak do tej pory. Korzyści płynące z ich osiągnięć oraz wyrafinowany wygląd sprawiają, że są to idealne buty na i poza boisko”. Brzmi nieźle, prawda?
Najnowsze „LeBrony” zaprojektował Jason Petrie i wcisnął on doń tak wiele technologii, jak tylko się dało. Uwagę zwraca przede wszystkim system Flyknit, który zapewnia elastyczność, wytrzymałość i stabilność stopy podczas nawet najbardziej wymagających boiskowych manewrów. Drugim kluczowym dla tego modelu elementem jest podeszwa, która powstała z połączenia Zoom Air i Air Max co daje wybitną amortyzację. A jak ona jest ważna, wie każdy, kto choć trochę śmiga pod (a tym bardziej nad) obręczami. Nowością również jest dość oryginalna trakcja, która powinna zapewnić niezbędną przyczepność.
LeBron 15 do sklepów trafią w najbliższych tygodniach.