Trzy na trzy, czyli co w koszykarskim świecie?

+6
2017-12-01

Polska

Po dwóch miesiącach grania w PLK najlepsze wrażenie robi Anwil Włocławek, który z bilansem ośmiu zwycięstw i jednej porażki, przewodzi stawce. W peletonie goniącym znajdują się Polski Cukier (bilans: 7-2), MKS Dąbrowa Górnicza (6-2), Polpharma Starogard Gdański (5-2) oraz Stelmet BC Zielona Góra (6-3). I właśnie dość przeciętny wynik mistrzów Polski może być dla wielu zaskoczeniem. Jednak trzy porażki w pierwszych dziewięciu meczach świadczą nie tyle o ich słabości, co raczej o ich czasami za dużej wierze we własne umiejętności. Jak gdyby myśleli, że w rodzimej lidze ograć mogą zawsze i każdego nie uginając nawet nóg w kolanach, a jak wiadomo wciąż obowiązuje zasada „bij mistrza” więc i Stelmet już trzy razy wracał z wyjazdów na tarczy. Za to liderujący Anwil przegrał raptem raz i to jeszcze w październiku, kiedy poległ w przygranicznym Zgorzelcu. Później było już tylko lepiej, bo Włocławianie nie tylko wygrywali kolejne mecze, ale i grali bardzo efektownie, kilkakrotnie popisując się trzycyfrową zdobyczą na koniec spotkania.

Źle dzieje się za to w Czarnych Słupsk, klub targany jest problemami finansowymi, w związku z czym opuścił ich już CJ Aiken, a podobno z takim zamiarem nosi się też asystent trenera Rafał Frank. Do dużych zmian doszło również w Turowie Zgorzelec, skąd odszedł coach Mathias Fischer a także rozgrywający Francis Han. Rolę tego pierwszego przejął jego dotychczasowy asystent, Michael Claxton, a Hana zastąpić ma 25-letni Amerykanin, Roderick Camphor.

Na tę chwilę najlepszym strzelcem ligi pozostaje Kevin Punter z Rosy Radom, który daje swojej drużynie ponad 20 punktów na mecz. Obok niego na podium stoją Andrija Bojić z Polpharmy oraz Chavaughn Lewis z TBV Start Lublin. Oni aplikują rywalom średnio ponad 19 oczek na grę. Pod tablicami rządzi DJ Shelton z MKS Dąbrowa Górnicza, którego łupem pada aż 9,38 zbiórki na mecz. Niewiele gorszy od niego jest CJ Aiken z Czarnych Słupsk, lecz on zgarnia średnio niecałe dziewięć piłek. Najlepszymi podającymi są Krzysztof Szubarga z Asseco Gdynia oraz Aaron Johnson z BM Slam Stali Ostrów Wlkp., którzy co spotkanie raczą kolegów niemal ośmioma asystami na mecz.

Europa

Najważniejsza informacja dotycząca Europy, to że za nami pierwsze dwie kolejki eliminacji do Mistrzostw Świata w Chinach. Nowością jest system znany z piłkarskich aren, czyli eliminacje wplecione zostały w kalendarz rozgrywek klubowych. I za nami właśnie pierwsza taka przerwa reprezentacyjna. Dla Polaków miała ona smak słodko-gorzki, bowiem najpierw Biało-Czerwoni uporali się przed własną publicznością z Węgrami wygrywając 70-60, ale już w drugim meczu na wyjeździe faworyzowana Litwa nie dała szans podopiecznym Mike’a Taylora i skończyło się na dwudziestopunktowej porażce. 

Na chwilę zajrzyjmy jeszcze na parkiety Euroligi, ponieważ tam jak zawsze, dzieją się rzeczy niezwykle ciekawe. W tabeli najlepszych europejskich rozgrywek prowadzą Olympiakos Pireus oraz CSKA Moskwa, obydwa kluby legitymują się bilansem 7-2. Za nimi skradają się broniący mistrzowskiego tytułu koszykarze Fenerbahçe Stambuł oraz Panathinaikosu Ateny, te dwie drużyny mogą się pochwalić sześcioma zwycięstwami przy trzech porażkach. Czerwoną latarnią elitarnych rozgrywek pozostają Crvena Zvezda Belgrad i Efes Stambuł, które dotychczas triumfowały tylko dwukrotnie, a pokonane z boiska schodziły aż po siedem razy.

NBA

Na koniec tradycyjny wycieczka za wielką wodę, gdzie ulubiona liga większości fanów basketu, czyli NBA z każdym dniem wchodzi na coraz wyższe obroty. Najwięcej szumu od początku rozgrywek narobili Boston Celtics. Podopieczni Brada Stevensa w październiku i listopadzie mogli pochwalić się imponującą serią szesnastu zwycięstw z rzędu. W skład szybko wkomponował się Kyrie Irving, niemal z miejsca stając się liderem drużyny. Znakomitą robotę na skrzydłach wykonują debiutant Jayson Tatum oraz drugoroczniak Jaylen Brown, a pod koszem rządzi niezwykle inteligentny Al Horford. Celtowie wydają się być poukładani perfekcyjnie, każdy bez zarzutu wypełnia swoją rolę, a do tego cechuje ich niczym niezmącona zespołowość. Aż strach pomyśleć co by to było gdyby nie kontuzja Gordona Haywarda...

Za plecami bostończyków plasują się, co może być sporą niespodzianką, Detroit Pistons oraz, co już wcale dziwne nie jest, Cleveland Cavaliers. Kawalerzyści na przełomie października i listopada zanotowali niepokojący kryzys, kiedy to na przestrzeni dziesięciu spotkań aż siedmiokrotnie schodzili ze zwieszonymi głowami (w tym cztery razy z rzędu). Teraz jednak wydaje się, że Król James i jego świta opanowali kłopoty i z powrotem znaleźli się na zwycięskim szlaku. Obecnie (stan na 29.11) ich seria to dziewięć kolejnych wiktorii. Zespół naszego jedynaka w NBA Marcina Gortata, Washington Wizards balansuje na krawędzi awansu do fazy play-off, ale raczej można być spokojnym o ich udział w tej fazie rozgrywek. Za usprawiedliwienie ich ostatnich porażek, należy podać absencje w kilku meczach John Walla. Gortat od początku sezonu, tradycyjnie już jest graczem pierwszej piątki i odgrywa w niej niezwykle ważną rolę zawodnika od czarnej roboty, ciężko harując po obu stronach parkietu. 

W konferencji zachodniej mistrzowskie aspiracje potwierdzają Houston Rockets, a zaraz za ich plecami czai się wielki faworyt ligi i obrońca tytułu Golden State Warriors. Wszystko wskazuje na to, że po kilkunastu latach nieobecności w play-off, znów zawitają do nich Minnesota Timberwolves. Co prawda forma Leśnych Wilków jeszcze trochę faluje, ale nietrudno dopatrzeć się znacznego skoku jakościowego i na dziś trudno sobie wyobrazić, aby mieli oni wypaść poza pierwszą ósemkę. Pozytywną rolę na Zachodzie odgrywają też Portland Trail Blazers, których skład oparty jest na dwóch filarach, czyli obwodowych Damianie Lillardzie i CJ McCollumie. Obydwaj z pełną determinacją ciągną wózek Blazers w stronę play-off.

Największym rozczarowaniem za to jest z pewnością gra Oklahoma City Thunder. Po transferach Paula George’a i Carmelo Anthony’ego wydawało się, że w OKC powstała nowa potęgą dużej ligi i nie powiedziane, że tak się jeszcze nie stanie, ale póki co wszystko to rodzi się w dużych bólach. Raptem 40% wygranych meczów i miejsce poza TOP8 to absolutne rozczarowanie i wielka trio Carmelo Anthony – Paul George – Russell Westbrook, czym prędzej muszą wziąć się do roboty, bo inaczej pociąg o nazwie play-off może odjechać na tyle daleko, że już go nie dogonią. 

Dogrywka

Liczba: +57 – takim dodatnim wskaźnikiem mógł się pochwalić Luc Mbah a Moute, skrzydłowy Houston Rockets po meczu z Denver Nuggets. Kiedy on przebywał na parkiecie jego drużyna wygrała ten fragment spotkania 93:36. Jest to oczywiście rekord ligi, odkąd stosuje się statystykę +/-. Cały mecz Rakiety wygrały 125:95…

To trzeba zobaczyć... 

W ich wykonaniu basket to prawdziwa sztuka…

Cytat: „Brak dzielenia się piłką jest sprawą, która moim zdaniem może zniszczyć szatnię, może zniszczyć ducha zespołu. To wpływa tak samo na grę w ofensywie jak i w obronie”, Brett Brown trener Philadelphia 76ers, na temat, który zna każdy, kto grał w sporty zespołowe.

Daj nam znać, czy artykuł Ci się spodobał
+6
Jeśli tak, pokaż go swoim znajomym!

WRÓĆ

SPRAWDŹ W NASZYM SKLEPIE