Pod koniec ubiegłego roku Gosha Rubczyński ogłosił, że kolejny pokaz nie odbędzie się podczas paryskiego tygodnia mody, gdzie zwykł to robić, lecz w Rosji. Konkretnie w Kaliningradzie, stolicy prowincji o tej samej nazwie, która znajduje się pomiędzy Polską a Litwą wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Dziś, w dniu pokazu, stało się oczywiste, dlaczego Rosjanin wybrał tę lokalizację. Ten powód nazywa się adidas.
Dla Rubczyńskiego współpraca ze sportowymi markami to nie pierwszyzna. W ostatnim sezonie pracował nad kolekcjami wspólnie z włoskimi firmami sportowymi: Fila, Kappa czy Sergio Tacchini.
Najnowsza kooperacja posiada znacznie szerszy kontekst, ponieważ adidas ma historyczne powiązania z Rosją. Od kiedy sięgnąć pamięcią, drużyny sportowe ze Związku Radzieckiego i Rosji zawsze nosiły stroje adidasa, które zajmują szczególne miejsce w rosyjskiej kulturze. Co do samego Kaliningradu, przed II wojną światową było to miasto niemieckie (Königsberg). Na ulicach do dziś widać zresztą wiele przykładów niemieckiej architektury. Posiadając ducha obu krajów, miasto reprezentowało idealne miejsce do pokazania efektów współpracy z marką.
Na pokazie zabrakło muzyki. Wszyscy rosyjscy modele projektanta prezentowali kolekcję przy dźwiękach… wywiadów, w których przedstawili się w swym ojczystym języku i opowiedzieli publiczności, skąd pochodzą i czym się interesują. – Przechadzając się po mojej okolicy, wielokrotnie widziałem młodych mężczyzn wracających z meczów piłki nożnej. Nadal noszą sportowe koszulki i spodnie, jednak w połączeniu z płaszczem – mówi projektant, wyjaśniając, dlaczego cała kolekcja – koszulki, bluzy, kurtki, dresy i dużo więcej – czerpie inspirację z futbolu. Na odzieży nie mogło zabraknąć emblematów adidasa, a dodatkowo znalazły się na niej napisy „piłka nożna” w cyrylicy.
adidas i Rubczyński zapowiadają długofalową współpracę, która ma się rozciągnąć się na trzy sezony – aż do przyszłorocznych mistrzostw świata w Rosji. Nie ma w tym przypadku – niemiecka marka jest jednym z głównych sponsorów mundialu.