Bamidele Jermaine Alli, znany wszystkim jako Dele Alli, już dawno przestał być „nadzieją” piłki nożnej. Pomocnik Tottenhamu to w tym momencie jeden z najlepszych zawodników na świecie. Mimo młodego wieku 21-latek jest filarem Kogutów, a do spółki z Harrym Kane’em tworzy jeden z najlepszych duetów atakujących w Europie. Droga Dele Allego na piłkarski top nie była jednak usłana różami. Bardziej przypominała spacer po rozżarzonych węglach czy stłuczonym szkle. Być może gra Anglika będzie zachwycała was jeszcze bardziej, jeśli poznacie jego historię. Sukces Allego cieszy bowiem jeszcze mocniej, jeśli cofniemy się o kilkanaście lat i przybliżymy historię jego dzieciństwa, które – a niech tam, nazwijmy rzeczy po imieniu – ocierało się o mocną patologię.
Ojciec Bamidelego, Kehinde, opuścił go jeszcze w tym samym tygodniu, w którym przyszedł na świat. Kehinde był nigeryjskim milionerem. Dużo lepiej niż zmienianie pieluch wychodziło mu dobijanie interesów. Z kolei matka Allego, Denise, lubiła regularnie zaglądać do szklanki. Wcześniej urodziła dwóch synów. Obu z innymi partnerami.
Związek Kehinde i Denise nie trwał długo. Para rozstała się, kiedy Dele był dzieckiem. Kiedy Alli miał 8 lat, jego ojciec zabrał go do Nigerii, a dokładniej do Joruby, gdzie był miejscowym królem i dorobił się wielkich pieniędzy. Pieniędzy, które młodemu Allemu nie mogły zrekompensować dzieciństwa i codziennego widoku bijących się rodziców. Wieku 11 lat Kehinde zabrał go do Houston, a dwa lata później do Londynu, gdzie zostawił go swojej matce.
Denise znajdowała rozwiązanie swoich problemów w alkoholu. Starsi bracia raczej nie pałali sympatią do Allego. Nic więc dziwnego, że Dele rzadko miał ochotę przebywać w domu. Tułał się po ulicy razem z chłopakami z dzielnicy. Widok narkotyków i broni nie był mu obcy.
Sytuacja Allego zmieniła się w wieku 13 lat. Dele zapisał się na treningi do drużyny Milton Keynes z okolic północnego Londynu. Tam poznał swojego najlepszego przyjaciela, Harry’ego Rickforda. Rodzice Rickforda zdecydowali się na adopcję Allego, czemu nie sprzeciwiła się matka zawodnika. Alli przeprowadził się do Cosgrove, całkowicie zmienił otoczenie i mógł koncentrować się na tym, co sprawia mu największą frajdę. Na piłce. „Miał trudno dzieciństwo. Lata, w których dorastał, sprawiły, że stał się chłopakiem, który grał bez żadnego strachu”, mówi Mike Dove, trener odpowiedzialny za młodzieżowe zespołu w klubie Milton Keynes Dons.
Ta decyzja zmieniła życie Allego, który nigdy więcej nie chciał mówić o swojej rodzinie. Kariera zawodnika potoczyła się błyskawicznie. W 2015 roku podpisał kontrakt z Tottenhamem. Od kiedy dołączył do drużyny Kogutów, jego biologiczni rodzicie nie otrzymują od Delego żadnych wiadomości. Wielokrotnie próbowali nawiązać kontakt z synem. Bezskutecznie. Zawodnik postanowił nawet, że nie będzie grał z nazwiskiem Alli na koszulce. „Czuję, że nic mnie nie łączy z tym nazwiskiem”, mówił piłkarz, który na co dzień zakłada koszulkę z napisem „Dele” na plecach. Również w mediach społecznościowych możecie znaleźć go wyłącznie pod przydomkiem „Dele”.