Za nami pierwsze kolejki PLK. Pierwsze, co najbardziej rzuca się w oczy, to słaba postawa Stelmetu BC Zielona Góra. Mistrzowie Polski zdążyli przegrać już trzy mecze. Wszystkie na wyjeździe - kolejno w Szczecinie, Starogardzie Gdańskim i Dąbrowie Górniczej. Na pocieszenie Stelmetowi pozostaje fakt, że każda z drużyn zaznała już goryczy porażki, a liga jest wyjątkowo wyrównana. Lekkie rozczarowanie mogą czuć też fani w Toruniu, gdzie przedstawiany jako faworyt do obalenia z mistrzowskiego tronu Stelmetu, Polski Cukier, po pięciu meczach ma już dwie porażki na koncie. Na tę chwilę najmocniejszy wydaje się Anwil Włocławek, choć jego niedawna porażka w Zgorzelcu z Turowem, pokazuje że wcale nie góruje mocno ponad innymi. Pozytywnym zaskoczeniem ligi jest za to MKS Dąbrowa Górnicza, który w swoich pierwszych czterech spotkaniach, tylko raz schodził z boiska z nosem na kwintę. A pokonanie mistrzów Polski, po znakomitym meczu powinien tylko dać mu jeszcze więcej wiatru w żagle.
Jednak nie samą ligą człowiek żyje, bowiem mamy przecież dwa kluby, które reprezentują nas na arenie międzynarodowej. Rosie Radom na tę chwilę nie wiedzie się najlepiej, żeby nie powiedzieć, że bardzo źle. Trzy mecze, trzy porażki, w tym dwie na własnym parkiecie, to z pewnością nie jest bilans jakiego oczekiwał trener Wojciech Kamiński. Lepiej wygląda za to sytuacja Stelmetu BC. Zielonogórzanie po trzech kolejkach mają co prawda tylko jedno zwycięstwo, ale ich gra w rozgrywkach BCL napawa dużym optymizmem. Wygrana w drugiej rundzie spotkań na własnym parkiecie z Telekom Baskets Bonn, a później niewielka przegrana po dobrej grze w Stambule z Besiktasem dają nadzieję na dobrą postawę do końca i awans do dalszej rundy.
Najpierw zaglądamy na półwysep Iberyjski, gdzie w najlepszej lidze na Starym Kontynencie, hiszpańskiej ACB gra aż pięciu Polaków. Niekwestionowaną gwiazdą swojego nowego klubu Iberostaru Teneryfa, jest Mateusz Ponitka, który do ACB wszedł z drzwiami i futryną, w pierwszych meczach notuje blisko 16 punktów na mecz i zbiera ponad sześć piłek co grę. Warto odnotować też, że Ponitka został uznany graczem 4 kolejki ACB. To jest coś! Mniejsze role w swoich zespołach odgrywają Przemek Karnowski i Michał Michalak, aczkolwiek cały czas są w rotacji i na tę chwilę są ważnymi zmiennikami. Uznaną markę wyrobioną ma już Adam Waczyński. Zawodnik Unicaja Malaga spełnił w połowie października swoje marzenia i zadebiutował w Eurolidze i to jako gracz startowy. To pokazuje jak wielkim cieszy się poparciem trenera. Ostatnim, piątym polskim graczem w lidze ACB jest Tomasz Gielo. Trzeba przyznać, że to bardzo pozytywne zaskoczenie, że Gielo tak szybko zadomowił się w Hiszpanii, niemal z miejsca wywalczając sobie pozycję gracza startowego. Nieustępliwa obrona, z której słynie, wraz z solidnymi liczbami w ataku, powoduje, że Joventut trafi z transferem Polaka w samą dziesiątkę.
Napisałem, że ACB to najlepsza liga w Europie, jednak bezapelacyjnie najmocniejszymi i najbardziej elitarnymi rozgrywkami niezmiennie od lat pozostaje Euroliga. W niej póki co odbyły się trzy kolejki, w których porażki nie zaznały tylko trzy ekipy. Real Madryt, Khimki Moskwa oraz Olympiakos Pireus cieszą się mianem niepokonanych, za to wciąż w poszukiwaniu pierwszych zwycięstw są AX Armani Exchage Olimpia Mediolan, Anadolu Efes Stambuł, Baskonia Vitoria Gasteiz. Najskuteczniejszym zawodnikiem w rozgrywkach jest nie kto inny jak 18-letni Luka Doncić z Realu Madryt. Ma chłopak moc, nie?
Królowa wszystkich lig wystartowała w tym roku wcześniej niż to dotychczas bywało, bowiem już w połowie października mogliśmy cieszyć się pierwszymi spotkaniami. Niestety w pierwszych tygodniach w NBA dominuje temat kontuzji, a na czoło pechowców zdecydowanie wysunął się Gordon Hayward, który już w piątej minucie swojego debiutu w barwach Boston Celtics złamał nogę i do dziś nie wiadomo, ile potrwa jego przerwa w grze. Ponadto kontuzja kolana już do końca sezonu wyeliminowała rozgrywającego Brooklyn Nets, Jeremy’ego Lina. Urazy przytrafiły się również m.in. Derrickowi Rose’owi, Anthony’emu Davisowi oraz Chrisowi Paulowi, na szczęście ich dolegliwości nie okazały się groźne i oni do gry wrócą już niebawem.
Poza tymi smutnymi informacjami jest też cała masa pozytywów. Wiele już za nami niesamowitych meczów do końca trzymających w napięciu, a także niespodzianek, których nie sposób było przewidzieć. Murowani faworyci do mistrzostwa, Golden State Warriors już mają dwie porażki na koncie, doładowana potężną mocą w postaci Carmelo Anhony’ego i Paula George’a Oklahoma City Thunder również. Dwukrotnie potknęli się też i Cleveland Cavaliers. Świetnie prezentują się za to Orlando Magic, Portland Trail Blazers czy Memphis Grizzlies, co pewnie dla większości jest sporym zaskoczeniem. Mieliśmy już także kilka fajerwerków w indywidualnych występach. Giannis Antetokounmpo przeciwko Blazers zanotował 44 punkty, dokładając do tego 8 zbiórek i 4 asysty. Nikola Vucević zdobył 41 oczek i zebrał 12 piłek w meczu przeciwko Nets. Debiutant Lonzo Ball może już się pochwalić linijką 29 punktów, 11 zbiórek, 9 asyst, które wykręcił w meczu przeciwko Phoenix Suns. Za to inny debiutant Ben Simmons skompletował pierwsze triple-double w zawodowej karierze (21 pkt, 12 zb., 10 ast.). Był też pewien piękny wyczyn Andrew Wigginsa, ale to zobaczycie poniżej.
Liczba
48 – tyloma punktami przegrali Phoenix Suns z Portland Trail Blazers w meczu otwarcia. Jest to najwyższa porażka w pierwszym meczu w historii ligi...
To trzeba zobaczyć
Młode Wilki z Andrew Wigginsem w akcji!
Cytat
Zdecydowałem, że jako rezerwowy będę czuł się bardziej komfortowo i z pewnością dostanę więcej szans, by pomóc tej drużynie. Po prostu mam być wsparciem dla kultury wygrywania drużyny. Mam wrażenie, że najbardziej pomogę wchodząc jako rezerwowy. - Dwyane Wade o swojej roli w Cleveland Cavaliers.