Sezon we wszystkich najważniejszych ligach już się rozpoczął, a nowy sezon to jak wiadomo nowe rozdanie, każdy tak naprawdę zaczyna od zera. A to z kolei znakomita szansa dla młodych zawodników, aby przebić się do składu swojego zespołu i zabłysnąć na krajowej, a może nawet międzynarodowej arenie. Najlepszymi przykładami takiej ścieżki do sukcesu są Kylian Mbappe i Ousamane Dembele, którzy w poprzednim sezonie wyskoczyli niczym diabeł z pudełka zadziwiając cały piłkarski świat niezwykłymi umiejętnościami i wybitną formą. Dziś w nagrodę są już uznawani za gwiazdy, a nie tylko utalentowanych żółtodziobów. A kto następny ma szanse pójść w ich ślady? Oto przegląd największych futbolowych perełek, które wciąż czekają, aby zaświecić pełnym blaskiem.
Amine Harit (Schalke 04 Gelsenkirchen) – Francuz od tego sezonu przeniósł się z FC Nantes do Schalke i z miejsca dostał duży kredyt zaufania od nowego szkoleniowca Królewsko Niebieskich, Domenico Tedesco. Pierwsze mecze w wykonaniu 20-latka wypadły bardzo obiecująco, a trzeba przyznać, że koledzy wcale mu nie pomagali, bo gra Schalke w tych spotkaniach mocno kulała. Harit wyróżnia się techniką, szybkością, dryblingiem i przeglądem pola (asysta w meczu z RB Lipsk -klasa światowa). Największą niewiadomą jest jego charakter, uchodzi on bowiem za chłopaka niepokornego, który lubi szaleć nie tylko na boisku, ale i w dyskotekach. Nadzieja jest jednak taka, że zapał do imprezowania zostawił w studenckim Nantes, a w słynącym z etosu pracy Zagłębiu Ruhry skupi się wyłączenie na doskonaleniu umiejętności piłkarskich, a niekoniecznie tanecznych.
Christian Pulisic (Borussia Dortmund) – W Dortmundzie wcale nie zamierzali długo płakać po odejściu, znakomitego na boisku, ale zmanierowanego poza nim, Ousmane Dembele, a to dlatego, że rośnie im kolejna gwiazda światowego formatu. Amerykanin znakomicie wykorzystuje daną mu szansę. W meczu o Superpuchar Niemiec – gol, w dwój pierwszych kolejkach Bundesligi – gol i asysta. A pomknę tylko, iż 18 września Pulisic, skończy dopiero 19 lat. Wszechstronny ofensywny gracz, który już teraz może być wiodącą postacią Borussii. Sky’s the limit!
Jean-Kevin Augustin (RB Lipsk) – Gdy był zawodnikiem PSG rad udzielał mu Zlatan Ibrahimovic, który dostrzegł w Agustinie wielki talent. A znacie Ibrę, on byle kim by się nie zachwycał. W Paryżu jednak szanse na grę nie były wielkie, a młody gracz potrzebuje przede wszystkim minut na boisku. W tym celu 20-letni Francuz przeniósł się do RB Lipsk, gdzie z wielką radością i dużą skutecznością stawiają na nieopierzonych, ale utalentowanych piłkarzy. Naby Keita, Timo Werner, Dayot Upamecano to najlepsze tego przykłady. Jean-Kevin to bardzo atletyczny zawodnik, z dobrym przyspieszeniem i nienaganną techniką, a wraz z doświadczeniem powinny przyjść większe opanowanie i lepsze widzenie gry. Rywalizacja o miejsce w składzie drużyny Ralpha Hasenhuttla na pewno będzie wymagająca, ale są tu zdecydowanie lepsze widoki na grę, a jak wiadomo konkurencja tylko pozytywnie wpływa na rozwój.
Kai Havertz (Bayer Leverkusen) – Kolejna perełka śmigająca po murawach Bundesligi. Kiedy patrzy się na grę tego chłopaka trudno uwierzyć, że w czerwcu skończył dopiero 18 lat. Dojrzałość, elegancja ruchów, boiskowe cwaniactwo. Niezwykły talent. W ubiegłym sezonie wystąpił w 24 meczach ligi niemieckiej, zdobył 4 gole i zaliczył 6 asyst. U progu aktualnych rozgrywek na przeszkodzie stanęła mu kontuzja kolana, ale kiedy wróci do pełni zdrowia, miejcie Kaia na radarze. Warto!
Malcolm (Girondins Bordeaux) – 20-letni Brazylijczyk bryluje w barwach Żyrondystów już od dwóch lat. Pierwszy sezon był przetarciem, w drugim był wyróżniającą się postacią, a trzecią kampanię zaczął z naprawdę wysokiego „C”. Cztery mecze, dwa gole i trzy asysty. Prawe skrzydło ekipy z Bordeaux, dzięki Malcolmowi, funkcjonuje fenomenalnie. Tylko kwestią czasu kiedy, ten niewysoki wychowanek Corinthians, wyfrunie z Francji i wyląduje w jednym z największych klubów świata.
Gerson (AS Roma) – Pomocnik Romy, to talent czystej wody, który do tej pory jeszcze nie eksplodował tak jak oczekują tego fani Giallorossi. Ale mówi się, że Gerson to może być bomba z opóźnionym zapłonem i kiedy w końcu zaskoczy, wówczas wszyscy o nim usłyszą. Wśród rówieśników nie miał sobie równych na swojej pozycji, teraz nadchodzi czas, aby pokazał, że również w seniorskiej piłce może być wielki.
Leon Bailey (Bayer Leverkusen) – Talent Jamajczyka eksplodował w belgijskim Genk, gdzie po sezonie 2015/2016 został uznany najlepszym młodym zawodnikiem ligi. W styczniu 2017 roku podpisał 5,5 letni kontrakt z Bayerem Leverkusen, choć mocno jego usługami zainteresowany był Manchester United. W Bundeslidze na razie na kolana nikogo nie powalił, ale podobnie jak w przypadku Gersona w Romie, to zapewne tylko kwestia czasu, jak Bailey przestawi się na wymagania jednej z najmocniejszych lig świata i będzie imponował formą. Leon jest mocno zbudowanym zawodnikiem o nienagannej technice. Najczęściej wystawiany jest jako prawoskrzydłowy, ale jego umiejętność kreowania gry daje też możliwość ustawiania go jako środkowego ofensywnego pomocnika.
Youri Tielemans (AS Monaco) – Anderlecht od lat co rusz dostarcza najlepszym klubom Europy zawodników z najwyższej półki. Kolejnym takim talentem ze stolicy Belgii jest Youri Tielemans, który już jako nastolatek decydował o obliczu swojego macierzystego klubu. Po sukcesach w kraju i dobrej grze w Lidze Europy, nadszedł czas na krok w przód. Tielemans nie chciał rzucać się jednak na zbyt głęboką wodę i jako swoją kolejną przystań w drodze na szczyt wybrał AS Monaco, w którym, jak pokazał ostatni sezon, można się wypromować szybko i skutecznie.
Benjamin Henrichs (Bayer Leverkusen) – Trzeci z ekip Aptekarzy… Ależ trener Heiko Herrlich ma bogactwo talentów… Henrichs, kiedy tylko pokazał się w Bundeslidze, tamtejsi dziennikarze od razu upatrywali w nim następcy Philippa Lahma w reprezentacji Niemiec oraz w Bayernie. Póki co jednak Benjamin został w Leverkusen, bo na wielkie transfery przyjdzie jeszcze czas, a tam jest etatowym prawym obrońcą, praktycznie nie do zastapienia. W seniorskiej kadrze rozegrał już trzy mecze i nie jest bez szans na wywalczenie miejsca w jej składzie na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Rosji.
Alban Lafont (FC Toulouse) – Prawdziwy fenomen. Wskoczył do bramki Toulouse jako 16-latek (dokładnie miał 16 lat i 310 dni – rekord Ligue 1) i ani myślał dać się z niej wykurzyć. Lafont pochodzi z Burkina Faso, skąd przybył do Francji wraz z ojcem, po rozwodzie rodziców. Przygodę z piłką zaczynał jako ofensywny pomocnik, ale niedługo później stanął między słupkami i okazało się, że jest w tym naprawdę dobry. Lafont jest wysoki i sprawny, świetnie czyta grę oraz jest bardzo dojrzały, zwłaszcza jak na swój wiek. Nikt nad Sekwaną nie ma wątpliwości, że golkiper FC Toulouse to przyszłość francuskiej bramki.
Lorenzo Pellegrini (AS Roma) – Rodowity rzymianin od najmłodszych lat szkolił się w akademii Romy, jednak ostanie dwa lata spędził w Sassuolo. Szczególnie w drugim sezonie prezentował się znakomicie, kiedy zdobył 6 bramek i zanotował 7 asyst, to dało mu przepustkę do powrotu do macierzystego klubu. Długo nie dał się namawiać, zwłaszcza kiedy jasnym było, że również jego trener z Sassuolo, Eusebio Di Francesco, notabene również były piłkarz Giallorossich, także przenosi się pod Koloseum. Teraz Pellegrini ma wszelkie atuty do tego, aby wreszcie rozbłysnąć w barwach swojego ukochanego klubu.