Zanim zaczniemy sylwestrową zabawę, fajerwerki odpalą piłkarze na Wyspach. W Szkocji czeka nas Old Firm Derby. W Premier League – mecz na szczycie pomiędzy pretendentami do tytułu. W Nowy Rok proponujemy leniwe popołudnie z wieloletnią tradycją, czyli konkurs skoków narciarskich w ramach 65. Turnieju Czterech Skoczni, w którym główne role będą – taką mamy nadzieję – odgrywać Polacy. W sylwestrowo-noworoczny weekend sportowych emocji na pewno nie zabraknie.
Na pierwsze fajerwerki liczymy już od 13:15. Wtedy bowiem zabrzmi pierwszy gwizdek w spotkaniu dwóch najbardziej utytułowanych klubów w Szkocji, a zarazem dwóch największych rywali, którzy szczerze się nienawidzą i nawet nie próbują tego ukrywać. Old Firm Derby, czyli starcie o panowanie w Glasgow pomiędzy Rangersami i Celtikiem.
Oba zespoły spotkają się w tym sezonie już po raz trzeci. W pierwszym meczu, rozegranym we wrześniu tego roku, Celtic upokorzył Rangersów zwycięstwem 5:1. W kolejnym spotkaniu nie poszło mu już tak gładko, ale również wygrał – tym razem skromne 1:0 po golu Moussy Dembele w 87. minucie wystarczyło do awansu do kolejnej rundy Pucharu Ligi. Jednak nie tylko historia najnowszych pojedynków przemawia w nadchodzącym meczu za Celtikiem.
Podopieczni Brendana Rodgersa mogą pochwalić się nieprawdopodobnym bilansem w szkockiej Premiership: 18 zwycięstw, 1 remis i żadnej porażki. Po zaledwie dziewiętnastu kolejkach mają 16 punktów przewagi nad wiceliderem, którym są Rangersi. Przez 90 minut sobotniego meczu miejsce w tabeli nie będzie miało jednak żadnego znaczenia, ponieważ gra toczy się o panowanie w mieście do czasu kolejnego meczu derbowego. Możemy być pewni, że od 13:15 temperatura na Ibrox Park będzie bardzo wysoka. Zarówno na boisku, jak i na trybunach.
Kalendarz Premier League ułożył się w taki sposób, że na zakończenie 2016 roku dostaniemy mecz na szczycie, którego stawką jest pozycja wicelidera tabeli i miano głównodowodzącego wyścigiem za prowadzącą Chelsea. O 18:30 Liverpool zmierzy się z Manchesterem City.
Trener Liverpoolu Juergen Klopp nadal nie będzie mógł skorzystać ze swojej największej gwiazdy, Philippe’a Coutinho. Brazylijczyk nie jest jeszcze gotowy do gry po kontuzji. Siła „The Reds” tkwi jednak w kolektywie. Za zdobywanie goli i ofensywę odpowiada bowiem kilku piłkarzy, którzy pod nieobecność Brazylijczyka spisują się znakomicie. Po drugiej stronie barykady Pep Guardiola dostanie do dyspozycji wypoczętego i głodnego gry Sergio Aguero. Argentyńczyk odcierpiał już cztery mecze zawieszenia za brutalny atak na nogi Davida Luiza i wraca do gry właśnie na mecz z Liverpoolem. Oba zespoły dysponują jednak takim arsenałem, że trudno rozpatrywać to spotkanie w kategoriach pojedynku wielkich indywidualności.
Po ostatnim meczu ligowym ze Stoke Juergen Klopp rozpoczął przygotowania do hitu w swoim stylu. – Pep Guardiola tu był! Michael Edwards, dyrektor sportowy, napisał mi o tym. Nie jestem pewien, ale chyba nie oglądał on zbyt wielu meczów na stadionach innych drużyn, co? To pierwszy sygnał, że czeka nas wyjątkowy mecz.
Jesteśmy tego samego zdania. Jeśli ma się nam zakręcić w głowie jeszcze przed rozpoczęciem sylwestrowej zabawy, obecność na Anfield Road obowiązkowa.
Przed laty przywykliśmy do tego, że Adam Małysz w przeddzień Nowego Roku opowiadał dziennikarzom o tym, że o północy wypijał z kolegami lampkę szampana i wędrował do łóżka. Nie było miejsca na świętowanie ze względu na Turniej Czterech Skoczni. Małysza nie oglądamy już na skoczniach, ale godnie zastąpili go młodsi koledzy. I oni również, podobnie jak czterokrotny medalista olimpijski, muszą dbać w Sylwestra o formę.
Pierwszy odcinek już dziś w Oberstdorfie. Kibice skoków narciarskich mogą ostrzyć sobie apetyty po ostatnich występach Polaków. Kwalifikacje do pierwszego konkursu tylko potwierdziły ich wysoką formę. Kamil Stoch był drugi, a Maciej Kot – piąty. Ponadto wystąpi pięciu innych Polaków. Noworoczny konkurs w Garmisch-Partenkirchen, który rozpocznie się o godz. 14:00, będzie drugą odsłoną 65. edycji Turnieju Czterech Skoczni.