Chcesz rzucić palenie, schudnąć, zaangażować się w treningi i zmienić dziesiątki innych nawyków? Nie będziesz osamotniony. Noworoczne postanowienia to tradycja dłuższa niż wszystkie sezony "Dynastii" na TVP. Prawdziwym wyzwaniem jest znaleźć się w mniejszości, która ich nie przerywa.
Nowy Rok jest o tyle sprzyjającym okresem do podejmowania istotnych zmian i decyzji, że ma symboliczną moc. Pozwala oddzielić grubą kreską to, czego zmienić już nie możemy, zapomnieć o niezrealizowanych planach i spojrzeć w przyszłość z pozytywnym nastawieniem. Zmianom sprzyja również otoczenie. Noworoczne metamorfozy są wdzięcznym tematem dla mediów, okres świąt i przełomu roku skutkuje zwiększoną ilością wolnego czasu, który pożytkujemy na myślenie o naszym życiu i marzeniach, a spiralę planów nakręcają znajomi, którzy przerzucają się pomysłami w sposobach na ich skuteczną realizację.
Styczeń to doskonały czas, by powziąć wiele nowych planów. Właśnie wtedy siłownie oraz kluby fitness przeżywają prawdziwe oblężenie - zapełniają się ludźmi, którzy w nowym roku postanowili zaprzyjaźnić się ze sportem. Szkopuł w tym, że tylko garstka z nich przetrwa pierwsze miesiące próby. Według statystyk opracowanych przez naukowców z University of Scranton, około 90 procent noworocznych postanowień - niezależnie od tego, czy chodzi o rzucenie palenia, rozpoczęcie treningów, zmianę pracy, rozbrat z alkoholem czy jeszcze coś innego - spełznie na niczym. Dlaczego tak się dzieje?
Otóż większość spraw, które wymagają w naszym mniemaniu poprawy, wynika z wyrobionych nawyków, które ćwiczyliśmy latami i które weszły nam w krew. Między innymi z tego powodu trudno oczekiwać, by pozbyć się ich w ciągu kilku czy kilkunastu dni. Wprawdzie zdarza się, że kategoryczne postanowienia są skuteczne w realizacji i kończą się sukcesem (np. natychmiastowe rzucenie palenia), jednak znacznie efektywniej działa metoda małych kroków. Dlaczego?
W momencie podjęcia zmiany człowiek opuszcza swoją strefę komfortu, co wiąże się z utratą pewnej dozy bezpieczeństwa. Nawet jeśli grunt, po którym się porusza, nie jest do końca satysfakcjonujący, czuje się na nim pewnie. Polityka małych kroków, znana m.in. z filozofii kaizen, daje w tym przypadku czas na przystosowanie się mózgu do nowych nawyków bez lęku typowego dla gwałtownej metamorfozy.
W opinii naukowców z londyńskiego uniwersytetu do zmiany nawyków poprzez politykę małych kroków potrzeba przynajmniej 66 dni. Po takim czasie nowe zachowania stają się immanentną częścią życia każdego człowieka i się automatyzują. Jeśli natomiast noworoczne plany biorą w łeb, porażkę tę tłumaczymy najczęściej - to już doświadczenia badaczy ze Stanford University - brakiem silnej woli. Ci sami naukowcy przekonują jednak, że silna wola to mit, bowiem za sukces lub porażkę odpowiada wyłącznie przekonanie człowieka o tym, czy tę silną wolę posiada. Innymi słowy: rzekomy poziom silnej woli jest dokładnie taki, jaki podsuwa ludziom ich mózg. Z tym że faktycznie silną wolę można ćwiczyć w identyczny sposób jak umiejętności czy mięśnie.
Im częściej nie ulegamy zgubnej pokusie i tkwimy dzięki temu w jakimś postanowieniu, tym silniejszą wolę przejawiamy. Z czasem staje się to coraz łatwiejsze, na takiej samej zasadzie, wedle której funkcjonuje metoda małych kroków - kontrola określonych zachowań i podejmowanie lub odmawianie określonych działań wchodzi człowiekowi w krew. Trenując silną wolę, nie należy jednak zapominać, że można ją przeforsować w ten sam sposób, w jaki można przesadzić z treningiem mięśni. Z tego powodu postanowienie zmiany kilkunastu złych nawyków będzie trudnym do realizacji, a wręcz karkołomnym zadaniem. I przeciwnie: zbytnia pobłażliwość również może demotywować.
Dlatego wszystkie noworoczne postanowienia należy dostosować do swoich ambicji i możliwości. A przede wszystkim nie nastawiać się na sprint, lecz długodystansowy bieg. W dodatku z wieloma kuszącymi przeszkodami.