Pokonaj wewnętrznego sabotażystę. 5 sposobów na motywację do biegania

+7
2017-04-13

Znasz uczucie demotywacji, gdy wyjście na biegowy trening jawi się jako przeszkoda nie do pokonania? Pamiętaj: nie jesteś sam. Każdy z nas tam był i to przeżywał. Nawet najbardziej ambitni spośród biegaczy stykają się z sytuacjami, kiedy czują się niezmotywowani. Warto mieć pod ręką kilka sprawdzonych sposobów na walkę z wewnętrznym sabotażystą, który krzyżuje Ci wszystkie biegowe plany i sprawia, że zamiast dbać o zdrowie i kondycję, leżysz na kanapie i przeglądasz Facebooka.

Znasz to uczucie? Budzik dzwoni i dzwoni, otwierasz oczy i zastanawiasz się, dlaczego alarm odzywa się tak wcześnie w Twój wolny poranek. Po chwili dociera do Ciebie, że na dziś zaplanowany masz poranny trening. Po całym tygodniu ciężkiej pracy chcesz zostać w łóżku, poleżeć trochę dłużej. Gdzieś z tyłu głowy słyszysz szept: „nic się przecież nie stanie, jak dziś odpuścisz”. Spoglądasz przez okno, pogoda nie zachęca do wyjścia na zewnątrz. Jeszcze bardziej utwierdzasz się w przekonaniu, że dziś nie jest najlepszy dzień na sport. Zamiast kierować się w stronę biegowych butów, wskakujesz z powrotem do ciepłego i przytulnego łóżka.

To pewnie też znasz. Wracasz do domu po całym dniu ciężkiej pracy, szef znów się czepiał, koledzy zwalili na Ciebie swoje zadania, a w domu czeka Cię jeszcze wiele obowiązków. Trening? Może jutro, dziś nie ma szans. Z czasem coraz rzadziej można Cię spotkać na biegowej ścieżce, a częściej leżącego na kanapie z pilotem w ręku. Twoje nieużywane buty zarastają pajęczyną, wciśnięte w najgłębszy kąt szafy, a biegowa koszulka w niewyjaśniony sposób się skurczyła.

Pamiętaj: nie jesteś sam. Każdy z nas tam był i to przeżywał. Nawet najbardziej ambitni spośród biegaczy stykają się z sytuacjami, kiedy czują się niezmotywowani. Poniżej kilka sprawdzonych sposobów na walkę z małym, wewnętrznym sabotażystą, który krzyżuje Ci wszystkie biegowe plany, demotywuje i sprawia, że zamiast dbać o zdrowie i kondycję, leżysz na kanapie i przeglądasz Facebooka.

Pewnie nie raz czujesz, że masz na głowie zbyt wiele, a czasu na zrobienie wszystkiego zbyt mało. Znasz pewnie też osoby, co do których podejrzewasz, że posiadły tajemną sztukę naginania czasu, są cyborgami lub w najlepszym przypadku rezygnują ze snu. No bo jak inaczej wytłumaczyć, że nie tylko radzą sobie doskonale i terminowo ze wszystkimi zadaniami, ale znajdują też czas na trening i jeszcze zostaje im trochę wolnego czasu na leniuchowanie? Nie są robotami, tylko adeptami trudnej sztuki zarządzania czasem. Skoro im się udaje, to dlaczego nie Tobie?

Wiele z osób znanych z wysokiej produktywności tworzy listy rzeczy do zrobienia — spis zadań do wykonania na dany dzień, tydzień lub miesiąc. Dzięki określeniu ważności zadań porządkują swoje priorytety i mogą spokojnie skupić się na osiąganiu jasno wyznaczonego celu. Jest jednak równie skuteczna lista przybliżająca Cię do realizacji swoich zamierzeń — lista rzeczy, których nie będziesz robić.

Określasz w niej wszystko to, co zajmuje Twój czas, a z czego możesz zrezygnować, by w niezwykle napiętym dniu znaleźć choć 30 minut na szybki trening. Na taką listę możesz wciągnąć tzw. zjadacze czasu – przeglądanie Facebooka, Instagrama czy oglądanie telewizji. Z tej metody korzystał m.in. Steve Jobs, który podkreślał, że tym, co uczyniło z Apple tak uznaną markę, nie była decyzja, co zdecydowano się zbudować, ale właśnie wszystkie te projekty, z których zrezygnowano, by stworzyć Apple.

Kiedy już na dobre okrzepniesz w swoim treningowym harmonogramie, może dopaść Cię monotonia i z czasem stracisz zapał do biegania. Wystarcza niewielka odmiana, by na nowo przekonać się do ćwiczeń. Spróbuj urozmaicić swoje treningi, włączając do tygodniowego planu podbiegi, interwały czy sesje szybkościowe. Zróżnicowany trening pomoże Ci wzmocnić różne partie ciała niezbędne dla Twojej biegowej wytrzymałości i siły.

Warto też pomyśleć o wytyczeniu nowej trasy biegowej lub spróbować treningu na nowym podłożu – zamień bieganie po parkowych ścieżkach na twardy asfalt lub odwrotnie. Jeśli do tej pory wybierałeś bieganie w pojedynkę, najwyższy czas wypróbować bieganie w parze lub dołączyć do biegowej grupy. Obecność innych zmotywuje Cię do systematycznego trenowania, a odrobina rywalizacji pomoże Ci odkryć pokłady determinacji, o których nie miałeś pojęcia. W końcu nie chcesz zawieść nowych znajomych.

Jeśli zawsze biegasz z kimś, poświęć jeden trening w tygodniu na bieg solo. Potraktuj go jak sesję medytacji w ruchu. Odetniesz się od chaosu dnia codziennego, pracy i problemów. Samotne bieganie pozwoli Ci bliżej przyjrzeć się sobie i świeżym okiem spojrzeć na swoje limity. Kiedy biegniesz samotnie, to Ty dyktujesz tempo, przerwy na marsz czy ilość okrążeń. Może się okazać, że Twój biegowy partner narzuca zbyt wymagające tempo lub zbytnio Cię spowalnia, zniechęcając do dalszych treningów. Nawet niewielka odmiana ma Ci przywrócić radość z biegania. Bez względu na to, czy będzie to chwilowe zauroczenie, czy na stałe wprowadzisz do swojego treningu zmiany – warto próbować nowych rzeczy, by sprawdzić, co do Ciebie pasuje.

Wcześniejsze zapisanie się na zawody przynosi wiele korzyści. Deklarując swój udział w imprezie ze znacznym wyprzedzeniem masz pewność, że nie zabraknie dla Ciebie pakietu startowego, który często możesz zakupić w korzystniejszej cenie. Jeśli decydujesz się na zawody poza miejscem swojego zamieszkania, masz czas na zaplanowanie podróży, zorganizowanie noclegu, wybranie środka transportu itp. Bez względu na to, czy będzie to Twój pierwszy start w zawodach, kolejny maraton, czy może szybka dycha w ramach treningu przed zawodami sezonu, cel został określony. Data wyznaczona, start opłacony, znajomi i przyjaciele poinformowani. Klamka zapadła. Teraz nie możesz się wycofać.

Dobrym patentem na utrzymywanie motywacji w trakcie przygotowań do zawodów jest odliczanie dni, które zostały do startu. Możesz robić to publicznie, każdego dnia informując znajomych i przyjaciół np. za pomocą swojego profilu społecznościowego, ile zostało do dnia zero i co udało Ci się zrobić w tym kierunku. Jeśli jesteś bardziej powściągliwy w swoim zachowaniu, każdego wieczora zapisuj w swoim kalendarzu, co udało Ci się osiągnąć z planu treningu biegowego oraz przyklejaj kartkę, np. na lustro w łazience z motywacyjnym tekstem: „45 dni do dnia zawodów – co dziś zrobisz, by przekroczyć linię mety?”. Dzięki temu będziesz kończył i zaczynał swój dzień od porcji motywacji i nigdy nie spuścisz z oczu swojego celu.

Jeśli jesteś typem wiecznego początkującego, możesz mieć spory problem, by wytrzymać w swoim postanowieniu. W końcu zaczynałeś już wiele razy. W zeszłym roku i pół roku temu, a teraz znów musisz zacząć od nowa. Wielu początkujących boryka się z poczuciem zniechęcenia. Zaczynali tyle razy, a ciągle są w tym samym miejscu. W końcu dochodzą do wniosku, że z bieganiem im nie po drodze, przypominają sobie, że nigdy nie byli zbyt zainteresowani sportem, a bieganie kojarzy im się tylko z karnymi okrążeniami na lekcjach WF-u. Przeczytaj o bieganiu dla opornych i wiecznie początkujących – KLIK.

Tylko dlatego, że bieganie nie było dla Ciebie rozrywką w przeszłości, nie znaczy, że teraz też tak musi być. Zacznij od małych kroczków i nie zniechęcaj się, jeśli danego dnia pójdzie Ci gorzej. Nawet jeśli na poprzednim treningu nieprzerwanie biegłeś przez 30 minut, a teraz po 15 minutach czujesz, że umierasz, nie znaczy to, że na kolejnym będziesz czuł się tak samo źle. Zniechęcony słabszym treningiem nie poddawaj się. Najważniejsze to wyjść na kolejny, nawet jeśli miałby trwać tylko 10-15 minut.

Nieregularność jest główną przyczyną tego, że początkujący nie czynią postępów, a w rezultacie zniechęcają się do dalszych ćwiczeń. Konsekwencja to najważniejsza część przygotowania kondycyjnego i dbałości o sprawność. Pamiętaj, że nawet 5-10 minut marszu w słabszy dzień zamiast pełnego treningu jest powodem do dumy. W końcu Ci się nie chciało, ale dałeś radę! Poza tym jeśli rozpoczniesz ćwiczenia z zamiarem ich kontynuowania przez 5 minut, zazwyczaj zostaniesz przy nich na dłużej.

Biegasz, by mieć lepszą kondycję, dłużej cieszyć się dobrym zdrowiem i ogólną sprawnością. Biegasz, by być lepszą wersją siebie. To są cele, które zawsze masz na uwadze, ale które w codziennym życiu majaczą gdzieś na horyzoncie. By mieć siłę i chęć do ciężkiej pracy na każdym treningu, potrzebujesz wyznaczyć sobie małe, realistyczne cele, które są w Twoim zasięgu, a których osiągnięcie będziesz nagradzać małą lub większą przyjemnością.

Stwórz listę rzeczy, które chcesz osiągnąć na treningu i dzięki niemu. Może to być np. nieprzerwany bieg przez 30 minut, pokonanie dystansu 5 czy 10 km, regularne trenowanie przez miesiąc lub dwa, lub – gdy jesteś bardziej doświadczonym biegaczem – udoskonalenie techniki lub poprawienie swojego czasu na konkretnym dystansie. Pamiętaj, by dokumentować swoje postępy. Dzięki temu będziesz mógł porównywać swoje obecne wyniki z tymi sprzed miesiąca i łatwiej dostrzeżesz poprawę. Zmotywuje Cię to do dalszej pracy.

Nie zapomnij o nagrodzie. Robisz to wszystko, by być zdrowym i sprawnym człowiekiem, ale nowa biegowa koszulka po przebiegnięciu 5 lub 10 km jeszcze nikomu nie przeszkodziła w osiągnięciu długoterminowego celu.

Daj nam znać, czy artykuł Ci się spodobał
+7
Jeśli tak, pokaż go swoim znajomym!

tagi: porady biegowe treningi biegowe jak zmotywować się do biegania?
WRÓĆ

SPRAWDŹ W NASZYM SKLEPIE