Na półkach sklepowych roi się od „oszukanych” pełnowartościowych produktów. Te, które faktycznie są godne uwagi, nikną gdzieś w gąszczu podróbek i spożywczej tandety.
Wdrażając w życie nowe nawyki, warto wyrobić sobie jeszcze jeden: czytanie składu produktów spożywczych. Nie sugeruj się hasłami typu: „będziesz fit”, „dietetyczne”, „dla zdrowia”, nie zwracaj uwagi na obrazki. Producent może napisać wiele obiecujących haseł. Nawet wtedy najważniejsza pozostaje jednak lista składników. Analizując ją, dowiesz się, z jakim produktem masz do czynienia w rzeczywistości.
Na co przede wszystkim powinieneś zwracać uwagę?
Kolejność składników
Na opakowaniu składniki wymienione są w kolejności malejącej. Pierwszy składnik na liście występuje w największej ilości w produkcie. Możesz sprawdzić, czy składnik, o który Ci chodzi (np. owoce i warzywa w przetworach czy sokach), faktycznie dominuje w produkcie, tak jak wynika z jego nazwy, czy jednak produkt zawiera jedynie śladową jego ilość.
Długa lista składników
Zasada jest prosta. Im dłużej, tym gorzej. Zazwyczaj oznacza to, iż producent zastępuje naturalny składnik jego chemicznymi odpowiednikami, np. zamiast prawdziwego sok z owoców otrzymujemy nie mające nic wspólnego z sokiem substytuty w postaci wody, cukru, sztucznego słodzika, aromatu zgodnego z naturalnym, barwników, stabilizatorów, przeciwutleniaczy, regulatorów kwasowości i tak dalej. Wymieniać można bez końca.
Pozory mogą mylić
Zadaj sobie pytanie, czy za „ładnie” i „zdrowo” wyglądającym produktem idą właściwości, których oczekujesz po jego wyglądzie? Na przykład ładny, ciemny chleb z napisem „żytni, pełnoziarnisty” niekoniecznie jest takim chlebem. Czytając bowiem skład, okazuje się, że znajdziesz w nim śladowe ilości pełnoziarnistej mąki. Za to jest karmel, słód lub inny barwnik, który pięknie zabarwia bochenek na brązowo.
Zawartość różnych substancji
Zawartość soli, cukru, jego ukrytych źródeł, takich jak np. syrok glukozowo-fruktozowy, i słodzików.
NA CO ZWRACAĆ UWAGĘ, CZYTAJĄC SKŁAD PRODUKTÓW?
* WĘDLINY: mięso (np. w parówkach waha się od 20 do 70 proc.). Oczywiście, im więcej mięsa, tym lepszy produkt.
* SERY ŻÓŁTE: mleko i tłuszcz (prawdziwy ser nie może mieć tłuszczów roślinnych).
* CZEKOLADA: zawartość kakao (do wielu podróbek dodaje się głównie masło kakaowe, króluje ono np. w białej czekoladzie).
* CHLEB: liczba składników (podstawa to dobra mąka, zakwas i woda). Im więcej dodatkowych składników, tym gorzej.
* RYBY MROŻONE: waga samej ryby (często dużą część wagi stanowi glazura).
* MASŁO: tłuszcze mleczne (prawdziwe masło ma ich od 80 do 90 proc.).
* PRZETWORY W SŁOIKACH (DŻEM, CHRZAN ITP.): główny składnik (zawartość procentowa chrzanu może wahać się od 12 do 70 proc.).
Na półkach sklepowych znajduje się niezliczona ilość „oszukanych” pełnowartościowych produktów. Te, które faktycznie są godne uwagi, nikną gdzieś w gąszczu podróbek i spożywczej tandety. Musisz więc zachować czujność, nie dać się nabierać na zabiegi producentów i sięgać po produkty jak najmniej przetworzone.