Will Smith kręci film o Jordanie!

+4
2017-12-20

Każdy szanujący się fan koszykówki, a nawet ogólnie sportu, na wylot zna biografię Michaela Jordana, według powszechnie panującej opinii, najlepszego koszykarza w dziejach. Dlatego temat wydaje się być już wyczerpany, a powielanie dzieł opartych o życie „Jego Powietrzności” zwyczajnym skokiem na kasę, albo próbą autopromocji kolejnych autorów. Inaczej jest jednak, kiedy słyszymy, że na tapetę Jordana bierze ktoś tak utytułowany i uznany w świecie filmu jak Will Smith. A jeszcze mocniej uszy nastawiamy po zapewnieniach Smitha, że jego najnowsza produkcja ma opowiadać o karierze Michaela nie w NBA, ale w… MLB.

Światło dzienne ujrzeć mają dzięki temu filmowi wątki dotychczas nieznane szerszej publiczności. Bo o tym, że Jordan wybitnym koszykarzem był wie każdy. O tym, jak usiłował grać w baseball, z pewnością też większość słyszała, ale kulis długo nie odkrywano. W październiku 1993 roku MJ wywołał niemałą burzę. Oto będący u szczytu kariery, raptem jako 30-letni zawodnik zakończył swoją przygodę z basketem i to zaledwie cztery miesiące po tym, jak po raz trzeci z rzędu sięgnął po mistrzostwo NBA wraz ze swoimi Chicago Bulls,.

Jednak po drodze między tymi dwoma wydarzeniami doszło do tragedii w życiu Michaela. W lipcu 1993 roku zamordowany został jego ojciec James, który od zawsze marzył, aby jego syn został gwiazdą MLB. Znany z wielkiej, a momentami nawet nadmiernej ambicji Jordan junior postanowił spełnić marzenia ojca i Bulls zamienił na White Sox. Co ciekawe, na standardy najlepszej baseballowej ligi świata okazał się zbyt słaby i swoją „karierę” spędził w filialnym klubie Birmingham Baraons, grającym w rozgrywkach o dwie klasy niżej. Furory Jordan w baseballu nie zrobił i po dwóch latach przerwy wrócił tam gdzie jego miejsce, czyli na koszykarskie parkiety. Wrócił i po chwili sięgnął z Bulls po swój drugi mistrzowski „three-peat”. To właśnie między (a często nad) obręczami zawsze wiodło mu się zdecydowanie najlepiej, a sześć pierścieni na jego palcach i cały wór statuetek to najlepszy tego dowód.

Film Willa Smitha, ma nosić tytuł „Prospekt”, a autorem scenariusza jest Ben Epstein. Jeszcze nie podano daty premiery, ale wiadomo, że film obejmować będzie także wiele wątków pozasportowych. Zapowiada się ciekawie, więc chyba wszyscy zacieramy ręce, prawda?

Daj nam znać, czy artykuł Ci się spodobał
+4
Jeśli tak, pokaż go swoim znajomym!

tagi: koszykówka Michael Jordan Will Smith
WRÓĆ

SPRAWDŹ W NASZYM SKLEPIE