Rafael Nadal kibicuje Realowi Madryt, Usain Bolt jest zdeklarowanym kibicem Manchesteru United, a Liam i Noel Gallagherowie z brytyjskiej grupy Oasis trzymają kciuki za Manchester City. Jednak żaden klub na świecie nie ma tak znanego kibica, jak fiński FC Santa Claus.
Źródło: fcsantaclaus.fi
Fiński trzecioligowiec to klub na wskroś amatorski, który na sukcesy w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy z pewnością nigdy się nie doczeka. Powstał w 1993 roku w rezultacie połączenia dwóch mniejszych zespołów z 60-tysięcznego Rovaniemi, miasta w Finlandii, które jest jednocześnie stolicą Laponii. Trudno zatem się dziwić, że najsłynniejszym kibicem FC Santa Claus jest mieszkający 8 km dalej... św. Mikołaj. - Mimo że jest bardzo zajęty, ponieważ musi dostarczyć prezenty dzieciom z całego świata, czasami znajduje chwilę, by zajrzeć do nas na treningi lub mecze - mówi z przymrużeniem oka, a jednocześnie z dumą dyrektor ds. marketingu FC Santa Claus, Jukka Markkanen.
Zawodnicy występujący na co dzień z wizerunkiem św. Mikołaja na piłkarskich koszulkach wywalczyli awans na trzeci szczebel rozgrywkowy w 2014 roku, w dodatku zdobywając decydującą bramkę w ostatnich sekundach meczu kończącego sezon. Niewiele jednak brakowało, by w 2013 roku klub ten zniknął z futbolowej mapy Europy. Wszystko przez długi, które sięgnęły (w przeliczeniu) około 90 tysięcy złotych i które zmusiły szefów klubu do złożenia wniosku o upadłość. Lokalną dumę uratowali jednak mieszkańcy, którzy zorganizowali zbiórkę środków i pozwolili przetrwać trudne chwile.
Źródło: fcsantaclaus.fi
Po awansie FC Santa Claus do III ligi sklep internetowy World Soccer Shop rozpoczął sprzedaż klubowych pamiątek. Kibice mogą znaleźć w nim koszulki meczowe, bluzy, t-shirty, a nawet... śpioszki dla niemowlaków. Wszystko, rzecz jasna, opatrzone wizerunkiem św. Mikołaja.
Mimo statusu amatorskiego klubu, FC Santa Claus podchodzi do rozgrywek w bardzo profesjonalny sposób. W trakcie sezonu treningi odbywają się cztery razy w tygodniu. W sumie budżet klubu wynosi około 100 tysięcy euro na sezon, a piłkarze, mimo że nie otrzymują ogromnych pieniędzy, narzekać nie mogą - najlepsi z nich otrzymują około 2 tysięcy euro miesięcznie za grę. Stadion ulubionego klubu św. Mikołaja może pomieścić 2800 widzów, a bilety na mecze kosztują 5 euro.
Ze względu na pogodę - zimą temperatura w Laponii spada nawet do 40 stopni poniżej zera - w rozgrywkach ligowych następuje naturalna przerwa. Szefowie i piłkarze FC Santa Claus wykorzystują ten czas do promocji swojego klubu, zwłaszcza że zimą ich miasto i region odwiedza sporo turystów. W jaki sposób? Organizują pokazowe mecze oraz treningi na... zamarzniętej rzece, które - jak mówi Markkanen - stało się dla nich drugim boiskiem. Nie mniej osobliwym niż ich najsławniejszy kibic.