Niezwykła historia Syryjskiej pływaczki

+2
2017-08-30

Yusra Mardini ma zaledwie 19 lat i chociaż nie pływa tak szybko jak czołowe zawodniczki świata, to zdecydowanie dorównuje im popularnością. Młoda dziewczyna ponad miesiąc temu wystartowała w pływackich mistrzostwach świata w Budapeszcie, gdzie praktycznie okupowała ostatnie lokaty na listach startowych. Znamiennym jest tu jednak fakt, że zanim Yusra wystartowała w tak elitarnej imprezie, tygodniami tułała się po Europie, często sypiając na budapeszteńskim dworcu kolejowym!

„Obyś żył w ciekawych czasach!” – w Chinach to nie tyle przysłowie, co praktyczna klątwa. Chyba zgodzicie się ze mną, że w takowych przyszło nam żyć; w czasach, przez wielu uważanych jako schyłkowy okres naszej cywilizacji. To czy jest on schyłkowy jeszcze okaże, niemniej ostatnio zrobiło się dość pokrętnie na tym świecie - chociażby cała ta awantura z uchodźcami. Wprawdzie na tym blogu trzymamy się z dala od polityki; tu króluje sport, aczkolwiek chcę Wam przedstawić sylwetkę niezwykłej dziewczyny, którą fizycznie dotknęło wspomniane na wstępie chińskie przysłowie oraz problem uchodźctwa.

Yusra Mardini ma zaledwie 19 lat i chociaż nie pływa tak szybko jak czołowe zawodniczki świata, to zdecydowanie dorównuje im popularnością. Młoda dziewczyna ponad miesiąc temu wystartowała w pływackich mistrzostwach świata w Budapeszcie, gdzie praktycznie okupowała ostatnie lokaty na listach startowych. Znamiennym jest tu jednak fakt, że zanim Yusra wystartowała w tak elitarnej imprezie, tygodniami tułała się po Europie, często sypiając na budapeszteńskim dworcu kolejowym!

Posłuchajcie jej historii…

Dzielna dziewczyna dwa lata temu wraz ze starszą siostrą uciekła ze zrujnowanej Syrii - celem wyprawy młodych kobiet był oczywiście Berlin. Nim dziewczęta trafiły do miasta nad Sprewą przeżyły wiele mrożących krew w żyłach przygód. Na jednej z tureckich plaż koczowały przez 4 dni bez jedzenia, a gdy łódź, która miała je przetransportować do Europy uległa awarii pośrodku Morza Egejskiego, dzielna Yusra wraz z siostrą i dwoma innymi towarzyszami holowała ją przez trzy godziny ku brzegowi!

Po bezpiecznym dotarciu na suchy brzeg młode syryjki tułały się przez wiele dni po Europie – czasami spały w hotelach czasami na dworcach; wtedy w ich życiu bywało różnie. Czasami świadkowały też burdom pomiędzy uchodźcami, a lokalnymi policjantami; od tych wolały jednak trzymać się z daleka.

To był dla nich niezwykle trudny czas.

Razu pewnego dziewczynom pomógł życzliwy taksówkarz – odważny mężczyzna widząc, że Syryjkom grozi niebezpieczeństwo (kolejna awantura pomiędzy uchodźcami, a policją z pałowaniem w tle), zgarnął je z dworca, a następnie pomknął stołecznymi uliczkami niczym bohater komedii Luca Bessona o niezwykłej, paryskiej taksówce – wszystko po to, by dziewczyny zdążyły na autobus odjeżdżający do Berlina tej samej nocy.

Koniec końców – siostrom udało się odjechać pojazdem ku niemieckiej stolicy, pozostawiając za sobą niepewną przeszłość.

Świat usłyszał historię Yusry Mardini przed igrzyskami w Rio – odważna dziewczyna dołączyła wówczas do Olimpijskiej Reprezentacji Uchodźców, po czym (mniej lub bardziej udanie) wystartowała w najważniejszej imprezie sportowej czterolecia. Mianowano ją także Ambasadorką Dobrej Woli i zaczęto zapraszać na wszelakie prelekcje, podczas których pływaczka namiętnie opowiadała o swoich przeżyciach związanych z ucieczką z ogarniętej wojenną pożogą Syrii. Dziewczyna spotkała się nawet z byłym prezydentem Barackiem Obamą oraz papieżem Franciszkiem.

Przyznajcie, że całkiem nieźle poukładały się jej klocki, zważywszy na jej jeszcze niedawną bezdomność.

Po dwóch latach od szaleńczej ucieczki, nadarzyła się okazja powrotu do Budapesztu - to właśnie tam zorganizowano pływackie mistrzostwa świata.

Tym razem miasto powitało Yusre zupełnie inaczej aniżeli za pierwszym razem. Nie było spania na dworcach ani wrogości, jedynie sympatia i ogólna życzliwość mieszkańców. 

Yusra udowodniła, że jest osobą, która nigdy się nie poddała i spełniła swoje marzenia. Stale też poprawia swoje sportowe osiągnięcia! Podczas olimpiady w Rio 100 metrów motylem przepłynęła w czasie 1:09:21 - podczas mistrzostw świata na Węgrzech było to już 1:07:99.

Jedno jest pewne – ta niezwykła kobieta udowodniła wszystkim, że nigdy nie można się poddawać – a przecież nieustępliwość oraz stała chęć poprawy osiągnięć, to podstawowe filary sportu, dla których to robimy!

Foto: facebook.com/swim.yusra

Daj nam znać, czy artykuł Ci się spodobał
+2
Jeśli tak, pokaż go swoim znajomym!

WRÓĆ

SPRAWDŹ W NASZYM SKLEPIE