Pogoda tego lata jest wyjątkowo kapryśna – na niebie albo królują ciężkie chmury, albo świeci intensywne słońce! I tak w koło Macieju. W związku z tym ciężko jest zaplanować urlop, gdyż nie wiadomo, z jaką pogodą przyjdzie się nam zmierzyć podczas wypoczynku. Załóżmy, że skoro jest lato, to musi być słońce! I właśnie o tym chciałbym wam dziś opowiedzieć – o słoneczku i ochronie przed jego „ognistym pocałunkiem”.
Tak się ostatnio złożyło, że musiałem spędzić kilka godzin w ramach zawodowego zobowiązania będąc wystawionym na oddziaływanie intensywnego promieniowania słonecznego – w pobliżu niemożliwym było znalezienie choćby skrawka cienia, zaś rozgrzany beton robił w tym układzie za patelnie. Skutek? Rozpalona i zaczerwieniona skóra oraz nieprzyjemne zmęczenie i senność pod wieczór. Koniec końców przeżyłem, ale nie mam ochoty w najbliższym czasie powtarzać tegoż doświadczenia.
Zupełnie niedawno obejrzałem arcyciekawy wykład Jerzego Zięby o witaminie D oraz opalaniu, a właściwie naświetlaniu skóry – temat bardzo, ale to bardzo na czasie. Niby dobrze znany, a w gruncie rzeczy... nie bardzo. Teraz pewnie zastanawiacie się, do czego zmierzam? Już śpieszę z wyjaśnieniami. Szukając tematu na kolejny artykuł, pomyślałem, że idealnie będzie wymiksować dla Was wszystkie wymienione przeze mnie części składowe w jeden pożywny koktajl wiedzy.
Ochrona przed promieniami UV – szalenie istotna sprawa podczas wędrówki górskiej, podczas jazdy na rowerze, bieganiu czy jakiejkolwiek innej formie aktywności sportowej. Z racji tego, że mam dość odstające uszy średnio przepadam za czapkami z daszkiem – używam bandany. Niestety jest czarna, a więc mocno przyciąga słońce – lepsza byłaby biała. Dla każdego, kto nie czuje w sobie pirackiego ducha i raczej celuje w sportową elegancje, polecam kilka rewelacyjnych modeli czapek z daszkiem w białym odcieniu, dostępnych w tu, tu, tu i jeszcze tu. Są to najczęściej czapki w stylu unisex; odpowiednie zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn. Uszyte w technologii climalite® – z tkaniny, która pochłania pot z powierzchni skóry i odprowadza go do jej zewnętrznej warstwy, aby szybciej wyparował. Utrzymuje ciało suche, jednocześnie dając uczucie komfortu. Zabezpiecza ciało przed przegrzaniem w wysokich temperaturach i umożliwia utrzymanie stałej temperatury ciała, zaś dzięki poliestrowi są lekkie niczym puch! Przede wszystkim musimy chronić głowę. To najważniejsza zasada. Czapki z daszkiem Wam w tym pomogą.
Na pewno wielu z was słyszało lub używa blokerów słonecznych – reklamują to wszędzie i zachwalają skuteczność. Owszem – są skuteczne – a po ich zastosowaniu człowiek od nadmiaru chemii w organizmie świeci na zielono. Wystarczy posłuchać mądrych ludzi, aby wiedzieć, że ze słońcem należy się zaprzyjaźnić. Nie żaden chemiczny bloker, a zwykły olej kokosowy. Nie opalanie do oporu, lecz kilku minutowe naświetlanie. Tyle nam w zupełności wystarczy. I żeby było zabawniej – wszystkie mądre głowy zalecają wystawianie się na słońce dopiero w godzinach popołudniowych… a to błąd! Dlaczego? Dlatego, że promieniowanie ultrafioletowe dzielimy na trzy zakresy: UVA, UVB oraz UVC. UVB odpowiada za powstawanie witaminy D w naszych organizmach, a ten zakres na naszej szerokości geograficznej występuje w godzinach 10-13. I to właśnie wtedy należy wystawić się na wpływ słońca, inaczej nasz organizm nie wyprodukuje witaminy D. Też o tym jeszcze do niedawna nie wiedziałem, karmiony spranymi sloganami starej, medycznej gwardii...
Idźmy jednak dalej. Latem powinniśmy zakrywać jak największą powierzchnię ciała. Tak, aby uniknąć oparzeń słonecznych. Na ten przykład Beduini – Ci pomykają po pustyni w zwiewnych, jasnych szatach. Bądź, więc jak Beduin! Niech tekstylia, z których wykonane są nasze ubrania będą dobrej jakości; zwiewne i najlepiej z szybkoschnącego materiału. Dobrze, jeśli będą uszyte w technologii typu Dry-Fit czy climalite® i „uzbrojone” w filtr „UPF 40+”, chroniący przed szkodliwymi promieniami słonecznymi. Tego typu wymagania spełnia chociażby ten model koszulki. Innym wartym uwagi modelem jest Odlo Evolution Light – koszulka ta została oznaczona została znakiem Öko-Tex standard 100, co oznacza, że przeszła pozytywne testy na występowanie niebezpiecznych substancji oraz spełnia aktualnie obowiązujące wymagania dotyczące bezpieczeństwa tkanin. Jednym słowem nie zawiera substancji rakotwórczych, formaldehydu, barwników mogących powodować alergie oraz posiada wartości PH bezpieczne dla skóry.
Wiadomo, białe koszulki mają swoje minusy – łatwo się brudzą. Ale coś za coś – lepiej mieć brudną koszulkę niż udar i saunę pod przyodziewkiem. Oczywiście wiedzieliście, że śnieg odbija nawet 90% światła słonecznego? Dlatego szalenie ważne jest, aby zabezpieczać się przed negatywnymi skutkami promieniowania w górach, niezależnie od pory roku! Poza tym okulary zabezpieczają przed wiatrem, czyli adiós zapalenie spojówek! Nie ma się co oszukiwać – dobre okulary przeciwsłoneczne to koszt powyżej 100 zł. Takie są realia rynku! Osobiście polecam Wam model Uvex Sportstyle. Szkła tych okularów zapewniają 100% ochrony przed UVA, UVB oraz UVC blokując szkodliwe promieniowanie. Lustrzana, odbijająca światło powłoka Litemirror S3 zapewnia dodatkową ochronę przed promieniowaniem podczerwonym umożliwiając przepuszczalność światła na poziomie 8-18%.
Na koniec kilka zdań o wpływie promieni słonecznych na najmłodszych. Skóra dzieci jest o wiele bardziej wrażliwa na działanie promieniowania UV i podatna na oparzenia słoneczne niż u dorosłych. Wynika to z mniejszej produkcji melaniny, czyli pigmentu odpowiedzialnego za naturalną ochronę skóry. Co więcej, procesy termoregulacji u najmłodszych dzieci nie są w pełni wykształcone. Dlatego nie narażajmy nasze pociechy na długi kontakt ze słońcem. Zawsze zapewniajmy im kapelusik, czapkę z daszkiem i dostęp do wody pitnej. I cieszmy się z lata, póki jest! Jeszcze trochę, a odlecą bociany i przez park przejdzie jesień… Póki, co, wcale jej tu nie zapraszamy!