Niemożliwe nie istnieje (1): najdłuższe 400 metrów w karierze

+3
2017-05-05

Niemożliwe nie istnieje. Chociaż to hasło reklamowe możesz uważać za wyświechtany frazes, są ludzie, których wyczyny da się opisać tylko w ten sposób. Nie są herosami, nie są celebrytami w pierwszych stron gazet, lecz zwykłymi ludźmi, o których świat usłyszał dzięki filmom na YouTube oraz ich wielkiemu charakterowi. Na końcu okazuje się bowiem, że nigdy nie znajdujesz się w beznadziejnej sytuacji. Jak choćby Derek Redmond poczas igrzysk olimpijskich w Barcelonie.

Dlatego właśnie odpalamy mini-serię „Niemożliwe nie istnieje” z motywacyjnymi kopniakami, gdy wyjście na trening jawi się jako przeszkoda nie do pokonania. Ludzie, których tu zaprezentujemy, przełamywali swoje bariery, lęki i wstydy, walcząc często z wieloma przeciwnikami jednocześnie. 

Kiedy czytasz poradnik motywacyjny lub przechodzisz trening z coachem, czujesz przypływ olbrzymiej mocy. Po paru dniach uchodzi jednak ona jak powietrze z przebitej opony. Do treningów możesz wykorzystać współczesne technologie i utrzymać tę niezwykłą motywację znacznie dłużej. Kiedy wymówki mnożą się same, tracisz zapał lub potrzebujesz porządnego kopa motywacyjnego, wystarczy popatrzeć na ludzi, którzy przekraczają własne bariery. Każdy z serii filmów, które zaprezentujemy na blogu, ma miliony wyświetleń, ale, oglądany nawet po raz enty, daje taki sam zastrzyk energii.

UPADŁEŚ? POWSTAŃ!

Jest rok 1992. Igrzyska Olimpijskie w Barcelonie, półfinał biegu na 400 metrów. Wszystko odgrywa się według znanego schematu. Zawodnicy zajmują miejsce w blokach, stadion zamiera i ruszają na sygnał startera. Tymczasem na 150. metrze z konkurencji odpada biegnący na piątym torze Derek Redmond. Medalista mistrzostw świata i Europy brytyjskiej sztafety 4x400 metrów wymieniany był wśród faworytów do medalu. Doskonale poradził sobie w biegach eliminacyjnych, awans do finału miał być bułką z masłem.

Kontuzja wybija go jednak z rytmicznego biegu. Łapie się za udo. Ból okazuje się tak silny, że aż powala go na kolana. Każdy sportowiec doświadczył urazu, który nie pozwalał na kontynuowanie treningu, jemu przydarzyło się to na najważniejszej imprezie w życiu. Redmond przeżywa osobisty dramat i chowa twarz w dłoniach. 

Sprinter się nie poddał, odepchnął stewardów i dalej sam kontynuował bieg. Po chwili na bieżnię wbiega mężczyzna i podaje mu ramię. To ojciec zawodnika, dalej razem kontynuowali bieg. Cały stadion, kamerzyści, fotoreporterzy skupieni byli na dwójce mężczyzn. Ukradli show zwycięzcom biegu, którymi nikt się nie interesował. Heroizm i walka do samego końca obu zostały wynagrodzone gromkimi brawami 60-tysięcznej publiczności. Dostali owacje, jakimi żaden inny sportowiec na tych igrzyskach nie mógł się pochwalić. Tylko poruszająca rozpacz Dereka przypominała, że czuł się przegrany, nie o takim starcie marzył. Bieg przeszedł do historii jako symbol ducha olimpijskiego. W internecie krąży z hasłem: „Jeżeli się nie poddajesz, to nigdy nie przegrywasz”.

Daj nam znać, czy artykuł Ci się spodobał
+3
Jeśli tak, pokaż go swoim znajomym!

tagi: porady biegowe motywacja Derek Redmond
WRÓĆ

SPRAWDŹ W NASZYM SKLEPIE