W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie zdrowym stylem życia, wzrasta liczba informacji na tematy związane z aktywnością fizyczną i dietetyką. Zewsząd jesteśmy zasypywani – niekiedy sensacyjnymi – doniesieniami z zakresu żywienia. Niektórzy próbują nawet podważać wieloletnie teorie udowodnione naukowo. Niestety, praktykowanie pseudonaukowych zaleceń może negatywnie odbić się na zdrowiu albo przynajmniej… niepotrzebnie obciążyć naszą kieszeń. Dlatego przyjrzyjmy się dziś dwóm popularnym ostatnio zagadnieniom.
Słyszeliście o lewoskrętnej witaminie C i jej „lepszym” działaniu w porównaniu do jej prawoskrętnej, „syntetycznej” siostry?
Z chemicznego punktu widzenia rozróżniamy kwas L-askorbinowy oraz kwas D-askorbinowy. Witaminą C jest tylko jeden z nich – kwas L-askorbinowy, ponieważ ten drugi nie jest witaminą!
W tym przypadku nie chodzi o różnice w skręcalności optycznej w roztworach obu związków, lecz w konfiguracji względnej, które to pojęcia nie są synonimami. Pojęcia takie jak lewoskrętny kwas L-askorbinowy czy prawoskrętna witamina C są pojęciami stworzonymi wyłącznie na potrzeby marketingowe. Na półkach suplementów nie znajdziemy nigdzie witaminy C – kwasu D-askorbinowego, ponieważ się go po prostu nie produkuje i nigdy nie produkowało. Dlaczego?
Bo nie jest witaminą C, nigdy nią nie był, a jego produkcja jest bardzo kosztowna. Polecanie lewoskrętnej witaminy C to zwykłe naciąganie nieświadomego konsumenta, który chce zadbać o swoje zdrowie.
Pamiętajmy przy tym, że spożywanie witamin i składników mineralnych wraz z owocami i warzywami zawsze jest bardziej korzystnym rozwiązaniem dla naszego organizmu niż przyjmowanie suplementów diety. Do najlepszych źródeł witaminy C należą cytrusy, kapusta kiszona, papryka, czarna porzeczka i dzika róża.
Wielu z was słyszało o rosnących ostatnio w popularność śniadaniach białkowo-tłuszczowych?
Na pewno znajduje się wśród nas kilka osób, które przetestowały je na własnej skórze, a może nawet stosują je do dzisiaj. Zwolennicy białkowo-tłuszczowego śniadania zjedzonego po przebudzeniu uważają, że przyczynia się on do poprawy gospodarki insulinowej w organizmie. Innymi słowy zabezpiecza przed gwałtownym spadkiem cukru we krwi i towarzyszącemu mu poczuciu senności. Spożywanie węglowodanów już od samego rana powoduje natomiast obciążenie organizmu i szybkie pojawienie się uczucia głodu. Jednak…
Najnowsze, przeprowadzone w ubiegłym roku badania z udziałem osób chorych na cukrzycę typu 2 zaprzeczają twierdzeniu, że niespożywanie węglowodanów podczas śniadania ma pozytywny wpływ na kontrolę glikemii w ciągu dnia. Nie zmienia to faktu, że do każdego organizmu powinniśmy podchodzić indywidualnie. Jeśli ktoś obserwuje u siebie lepsze samopoczucie po spożyciu tłuszczowo-białkowych śniadań, nie ma powodu, by z nich rezygnować. Natomiast nie jest to jedyne słuszne rozwiązanie – owsianka z owocami i orzechami wciąż pozostaje dobrym pomysłem na początek dnia.