Na początek informacja najsmutniejsza, jaka mogła do nas dotrzeć, czyli śmierć Adama Wójcika. Legendarny zawodnik Śląska Wrocław i reprezentacji Polski zmarł w sobotę 26 sierpnia, w wieku zaledwie 47 lat, przegrywając nierówną walkę z białaczką. Wójcik aż osiem razy zdobywał mistrzostwo Polski, w swojej bogatej kolekcji ma także złoty medal z ligi belgijskiej. Jego grę doceniano także w Europie, gdzie zagrał nawet w meczu gwiazd elitarnej Euroligi, oraz dostrzeżono za oceanem, gdzie testowano go pod kątem gry w NBA. Z orzełkiem na piersi zagrał 149 razy. Karierę zakończył w 2012 roku.
Końcówka sierpnia to dobry moment na podsumowanie najciekawszych transferów w naszej lidze. Zawodnicy już wyciskają z siebie siódme poty w halach treningowych, trenerzy głowią się nad zagrywkami w ataku i poprawą gry w obronie, ale za to działacze mogą na chwilę odetchnąć, bo najgorętszy dla nich okres w zasadzie dobiegł końca i raczej nie ma co się spodziewać wielkich hitów transferowych. Chociaż… kto to wie? Cóż, spójrzmy kto, na tę chwilę, może się pochwalić najokazalszą zdobyczą w czasie letniego polowania.
Brązowy medal dla BM Slam Stali Ostrów Wlkp. to z pewnością spory sukces, ale jak się okazało nie na tyle duży, aby działacze „Stalówki” spoczęli na laurach. Wręcz przeciwnie, ostro zabrali się za udoskonalanie swojego składu i szczególnie podpisanie kontraktów z Michałem Chylińskim i Jure Skificiem należy uznać za znakomite wzmocnienia. Niewątpliwie sporym zaskoczeniem jest transfer TBV Startu Lublin, który zawarł umowę z Chavaughnem Lewisem, który w zeszłym roku był gwiazdą Czarnych Słupsk. Co ciekawe, nowy combo Startu przez lato trenował m.in. z Dannym Greenem z San Antonio Spurs. Czy to się przełoży na jeszcze lepszą formę Lewisa w nowym sezonie?
Zwycięskiego składu się nie zmienia i według tej zasady postąpili tego lata działacze Stelmetu BC Zielona Góra, ale po odejściu Nemanji Djurisica, potrzebowali kogoś na jakiego miejsce i jak się można było spodziewać, sprawdzili gracza z wysokiej półki. Boris Savović, bo tak się nazywa nowy podkoszowy mistrzów Polski, to były gracz m.in. Galatasaray, Bayernu, czy Crveny Zvezdy. Zapowiada się ciekawie, przyznacie?
Za to Anwil Włocławek przyciągnął do siebie weterana polskich i europejskich parkietów, wieloletniego reprezentanta Polski Szymona Szewczyka. Popularny Szewcu z miejsca powinien stać się wzmocnieniem tak na boisku jak i w szatni.
Ale to ani Stal Ostów, ani Start Lublin, ani Stelmet BC, ani też Anwil nie są królami polowania, bowiem za takiego uznać należy Polski Cukier Toruń, który zasłużył na to miano dwoma zgrabnymi ruchami. Kiedy to pozyskał najpierw uniwersalnego w ataku i znakomitego w obronie Karola Gruszeckiego, a także wracającego do Polski Aarona Cela, który od pierwszego meczu może być gwiazdą nie tylko Torunia, ale całej PLK.
Cała Europa żyje najważniejszą koszykarską imprezą tego lata, czyli EuroBasketem 2017, który wystartował w czwartek. Niestety w związku z ME mam dwie nie najlepsze informacje. Obydwie dotyczą kontuzji dwóch wielkich gwiazd. Giannis Antetkounmpo nie wspomoże Grecji (naszego grupowego rywala), zaś świeżo upieczonego gracza LA Clippers, Milosa Teodosicia zabraknie w składzie Serbii. Pierwszy odczuwa ból w kolanie, za drugim zaś problemy zdrowotne ciągną się od początku przygotowań do turnieju i po konsultacji z lekarzami i sztabem szkoleniowym zdecydował się zrezygnować z gry na EuroBaskecie. Za to w barwach Słowenii zagra Amerykanin Anthony Randolph. Ten mierzący 211 cm podkoszowy to niezwykłe połączenie warunków fizycznych, sprawności i energii. Zawodnik bardzo widowiskowy, którego możecie kojarzyć zarówno z NBA jak i z europejskich parkietów, a jeśli nie, to po wrześniowym turnieju znać go będziecie już bardzo dobrze. Randolph do spółki z gwiazdą Miami Heat Goranem Dragiciem, wybitnym nastolatkiem Luką Donciciem i zgrają bardzo oddanych sprawie i zgranych zadaniowców może stworzyć team, który zawędruje bardzo wysoko w ME. O czym zresztą przekonali się Polacy w meczu otwarcia...
Ostatnie tygodnie w najlepszej lidze świata stoją pod znakiem jednego tematu, a mianowicie zamieszania wokół Kyrie Irvinga. 23 sierpnia jak grom z jasnego nieba spadł na nas news, że o to Kyrie Irving został wytransferowany przez Cleveland Cavaliers. I to samo w sobie nie było zaskoczeniem, bo przecież rozgrywający już kilka tygodni temu poprosił o przenosiny do innego klubu, ale szokiem było to, że drugą stroną tej transakcji są Boston Celtics, którzy aby przejąć Irvinga, do Cleveland oddelegowali Isaiaha Thomasa. Zawodnika, który zrobił kolosalny postęp przez ostatni rok i stał się wiodącą postacią Celtów, a nawet całej NBA. Do tego wraz z filigranowym Thomasem, do stanu Ohio powędrowali Jae Crowder, młody center Ante Zazić oraz pick przyszłorocznego draftu. Szok i niedowierzanie w całym koszykarskim światku, bo takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał, ale to jeszcze nie koniec, bowiem deal został już co prawda oficjalnie ogłoszony, ale Cavs mieli jezcze zastrzeżenia co do zdrowia Isaiaha Thomasa, którego uraz biodra okazuje się być groźniejszy niż się wydawało, a to mogło tę wymianę unieważnić. Lekarze z Bostonu mówili o miesięcznej przerwie, teraz padają wersje o nawet kilku miesięcznym odpoczynku od gry. Faktem jest, że Thomas jeszcze nawet nie zaczął treningów cardio, a to świadczy, że z jego biodrem na pewno nie jest w porządku. Co w takiej sytuacji? Włodarzom Cavaliers marzyło się wyciągnięcie jednego z dwóch młodych kotów Celtów, czyli Jaysona Tatuma lub Jaylena Browna. Ale wytrawny gracz jakim jest generalny menadżer Celtics, Danny Ainge na to oczywiście nie poszedł i koniec końców 31 sierpnia wymiana między Kawalerią a C's stała się faktem.
A co poza tym w Dużej Lidze? Mam dobre i złe wieści. Najpierw te złe. Salomon Hill, pierwszopiątkowy skrzydłowy New Orleans Pelicans, zerwał więzadła podkolanowe i zamiast na parkiecie najbliższe, co najmniej, pół roku spędzi w gabinetach lekarskich i salach operacyjnych. Szybkiego powrotu do zdrowia życzymy! Dobre wieści przybyły za to do nas z San Antonio gdzie kontrakt ze Spurs przedłużył dziarski czterdziestolatek, Manu Ginobili. Efektowny Argentyńczyk umowę z Ostrogami zawarł na kolejne dwa lata. Fajnie!
Ciekawie sprawy mają się też w Chicago, gdzie podobno młodzi zawodnicy Bulls mają dość weterana Dwayne’a Wade’a i najchętniej chcieliby zobaczyć jak pakuje swoje walizki (ach, ta dzisiejsza młodzież ;)) Sam Wade również raczej nie jest zachwycony wizją udziału w przebudowywaniu Byków i istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że wykupi swój kontrakt, aby móc dołączyć do swojego przyjaciela LeBrona Jamesa, aby znów razem zawalczyć o tytuł w barwach Cavs.
Liczba
1821 – tyle punktów zdobył dla reprezentacji Polski Adam Wójcik. Grał w niej w latach 1989-2009.
To trzeba zobaczyć
Tak grał Adam Wójcik, legenda polskiego basketu. To od jego zagrań wielu dzisiejszych fanów basketu, zaczynało swoją przygodę z koszykówką. Łezka w oku się kręci...
Cytat
W tej chwili jest 4-5 liczących się zespołów w NBA. Jeśli nie jesteś w jednym z nich, to po prostu tracisz siedem miesięcy – Charles Barkley jak zawsze bezpośrednio, tym razem na temat Irvinga, kiedy ten po prosił władze Cavs o transfer.